Kiwaczki po piaskownicach
Miasto likwiduje piaskownice na swoich placach zabaw, uznając je za siedlisko wszelkich zarazków.
Tak na sesji tłumaczył radnym prezydent Waldemar Socha, argumentując, że w otwartych piaskownicach załatwiają się psy i koty, co zagraża zdrowiu, a nawet życiu bawiących się w nich dzieci. – Piaskownice likwidujemy wtedy, gdy wymagają remontu lub poważniejszych napraw. Nie ma już ich w Parku Cegielnia oraz przy ul. Wolności w Kleszczówce czy przy ul. Wodzisławskiej nieopodal remizy OSP w Rogoźnej. Monitoruje je i w razie potrzeby demontuje wynajęta firma. W ich miejscu stawiamy nowe urządzenie do zabawy, zwykle są to tzw. kiwaczki – mówi Dorota Marzęda, rzecznik prasowa magistratu.
W Polce nie ma przepisów regulujących kwestię zabezpieczeń piaskownic. Zgodnie z sugestiami głównego inspektora sanitarnego piasek należy wymieniać w nich przed sezonem, a potem, już latem, jeszcze co najmniej dwa razy. Poza tym trzeba je przykrywać na noc, ale w Żorach chyba nie ma żadnego tak zabezpieczanego obiektu. – Tymczasem w piasku mogą występować liczne bakterie chorobotwórcze, grzyby, pierwotniaki i pasożyty. Wywołują one salmonellozy, glistnice, grzybice skóry i paznokci. Zakrycie piaskownicy uniemożliwia wejście psom, kotom i gołębiom, które są źródłem tych zakażeń – wymienia Gabriela Nowicka, kierownik sekcji higieny komunalnej i środowiska rybnickiego sanepidu.
Dodaje, że w zeszłym roku zlecono stacji w Bielsku-Białej przebadanie wytypowanych losowo dwóch piaskownic w Żorach pod kątem występowania bakterii salmonelli i jaj pasożytów jelitowych. Nie stwierdzono tam ani jednego, ani drugiego. – Pod tym względem jest znacznie lepiej niż przed laty. To efekty systematycznego wymieniania piasku w obiektach – przyznaje szefowa sekcji. Żory zdecydowały się na likwidację piaskownic zamiast modernizacji. Co na to dzieci? Nie są zachwycone. Póki co, dzieci z centrum i blokowisk będą bawiły się w piaskownicach spółdzielni mieszkaniowych, a najmłodsi z dzielnic peryferyjnych na podwórkach, gdzie piasek wymienia się raz na dwa lata. O tej porze roku nie jest to zresztą problem, ale sytuacja się zmieni, jak zacznie się wiosna.
1

Komentarze

  • anjan nie przesadzajmy!!! 20 grudnia 2011 15:10My jako małe dzieci bawiliśmy się w błocie, piasku, ziemi, jadło się niemyte owoce i jakoś wszyscy żyjemy. Prawda jest taka, ze im czyściej i sterylniej, tym gorzej. Stąd te wszystkie alergie obecnie tak dokuczające naszym dzieciakom

Dodaj komentarz