Miliony w gwizdek?


Radny, na co dzień biznesmen zajmujący się nieruchomościami, utrzymuje, że w ciągu ostatniej dekady wartość terenów w Raciborzu w zależności od ich lokalizacji wzrosła - według ostrożnych szacunków - od pięciu do 20 razy. Tymczasem osoby prawne i fizyczne użytkujące wieczyście grunty wnoszą opłaty roczne według stawek z 1993 r. Ziajka podaje przykład Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna”, która zajmuje 63 ha. Jest to największy użytkownik wieczysty gruntów miejskich w Raciborzu, który zarazem najbardziej skorzystał na braku aktualizacji opłat. Pozostali użytkownicy wieczyści, a jest ich wszystkich około 3600, zajmują około 200 ha miejskich gruntów. Są to więc działki mocno rozdrobnione, zatem i opłaty dużo niższe. W przypadku spółdzielni jeden metr kw. dziesięć lat temu wart był około 17 zł. W przeliczeniu na łączną powierzchnię daje to około 109 tys. zł, jaką raz w roku spółdzielnia płaci miastu za użytkowanie wieczyste gruntów. Jak łatwo policzyć, gdyby wartość gruntów wzrosła tylko pięciokrotnie, to aktualizowana opłata wynosiłaby przeszło 540 tys. zł. Byłyby to pieniądze stanowiące dochód własny gminy, zatem samorządowcy mogliby je wydać według własnego uznania. Radny widząc, że praktycznie tyle pieniędzy przechodziło rocznie miastu koło nosa, jeszcze w marcu zwrócił się z interpelacją do prezydenta miasta:- Nieaktualizowanie opłat przez dotychczasową władzę można interpretować różnie: brak gospodarności czy np. niezdrowy lobbing prowadzony przez osoby prawne, które są największymi podatnikami z tego tytułu, a nie są zainteresowane płaceniem należnych podatków na rzecz miasta.W odpowiedzi zastępca prezydenta Mirosław Szypowski przyznał, że od 1993 do 1996 r. ówczesne zarządy nie wyrażały woli i nie podejmowały aktualizacji opłat:„W 1997 r. w związku z uchwaleniem przepisów dotyczących możliwości przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na preferencyjnych warunkach wstrzymano się całkowicie z zamiarem aktualizacji do czasu prawnego wygaśnięcia tych przepisów (31.12.2002 r.)”.Zarząd uznał wówczas, że przeprowadzenie kosztownej akcji wyszacowania wszystkich działek użytkowanych wieczyście będzie ekonomicznie nieuzasadnione, bo nie było gwarancji, że przyniesie spodziewany wzrost wpływów do budżetu - wyjaśnia Elżbieta Sokołowska, naczelniczka wydział geodezji i gospodarki nieruchomościami raciborskiego magistratu. Jednocześnie koryguje szacunki radnego odnoście wzrostu wartości gruntu. Jej zdaniem można mówić maksymalnie o trzy-, czterokrotnym wzroście. Większym nie, bo - jak przyznaje - miała kłopoty ze sprzedażą gruntu za 60 zł od m kw. Niemniej miasto rzeczywiście przegapiło setki tys. zł dochodów, które mogły być przeznaczone np. na drogi albo kulturę.Wojciech Ziajka nie przyjmuje tłumaczenia braku aktualizacji opłat spodziewanym przekształceniem użytkowania wieczystego we własność: - Nie przeprowadzono bowiem żadnej symulacji, a decyzję podjęto tylko według własnego uznania urzędnika.Radny po otrzymaniu odpowiedzi na interpelację złożył następną. Tym razem, powołując się na ustawę o gospodarce nieruchomościami, zapytał, czy prezydent ma zamiar skorzystać z uprawnienia zwiększenia opłat za wieczyste użytkowanie niezgodne z przeznaczeniem opisanym w umowie: - Jeżeli sposób zagospodarowania nieruchomości gruntowej polega na jej zabudowie, ustala się termin rozpoczęcia lub zakończenia zabudowy. W przypadku niedotrzymania terminu mogą być ustalone dodatkowe opłaty roczne. Co więcej, umowa o oddanie gruntu należącego do gminy w użytkowanie wieczyste może ulec rozwiązaniu przed upływem określonego w niej terminu, jeżeli wieczysty użytkownik korzysta z gruntu w sposób sprzeczny z przeznaczeniem.Prezydent Jan Osuchowski odpisał, że w przypadku takich uchybień można zastosować sankcje, ale nie trzeba. Rzeczywiście poprzedni zarząd miasta skorzystał z uprawnień do nałożenia dodatkowych opłat według własnego uznania. W 1998 roku zarząd przeprowadził kontrolę i wydał 27 decyzji, wszystkie osobom fizycznym, o nałożeniu dodatkowych opłat za niedotrzymanie terminów zabudowy. Tymczasem w przypadku Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna” zrezygnował z podwyższenia opłaty. Spółdzielnia użytkuje wieczyście ponad 1,5-hektarową działkę przy ul. Opawskiej na podstawie umów notarialnych z lat 1986-1988. Działka miała być zabudowana, a nie jest. Mimo oczywistej sprzeczności zarząd nie naliczył dodatkowej opłaty, twierdząc, że jest trudna sytuacja w budownictwie.Ziajka oburza się: - Skoro tak, to dlaczego tylko spółdzielni zarząd poszedł na rękę, a innym podniósł opłaty? Tamtych może kłopoty w budownictwie nie dotyczyły?! Tłumaczenia poprzedniego zarządu są pokrętne! Nasuwa się pytanie, dlaczego w każdym przypadku na niechlubnym miejscu znajduje się Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nowoczesna” i ona korzysta z wszystkich przywilejów, niezgodnie z obowiązującymi przepisami.Zastępca prezydenta Mirosław Szypowski mówi, że urząd rozpocznie postępowanie administracyjne:- Zbadamy, dlaczego spółdzielnia nie wywiązała się z umowy o sposobie zagospodarowania działki przy ul. Opawskiej. Gdyby był to zwykły obywatel, pewno zostałby ukarany albo straciłby grunt, tymczasem spółdzielnia nie poniosła żadnej konsekwencji.Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna” i zarazem przewodniczący rady miasta Tadeusz Wojnar nie chce komentować dociekań i sugestii Wojciecha Ziajki: - Użytkowanie wieczyste jest problemem miasta, a nie spółdzielni. A słowa Ziajki to są oszczerstwa, którymi zajmę się na swój sposób.To rozliczanie się trwa już od dłuższego czasu. Przecież Tadeusz Wojnar i kierowana przez niego koalicja cały czas próbuje usunąć Ziajkę z rady, o czym dość obszernie pisaliśmy. Dziś już można otwarcie powiedzieć, że faktycznym powodem chęci pozbycia się Ziajki było właśnie wyciągnięcie przez niego na światło dzienne sprawy opłat. Słowa Tadeusza Wojnara dość dosadnie skomentował prezydent Szypowski:- To nieprawda, że sprawa użytkowania wieczystego jest tylko problemem miasta. Przecież pan Wojnar od trzech kadencji jest przewodniczącym rady i zarazem szefem koalicji, która jeszcze w poprzedniej kadencji wybierała zarząd miasta. A przecież od woli zarządu miasta zależało aktualizowanie opłat. Ponadto jak się jest w układzie rządzącym, to ma się wpływ na decyzje władz. Nie można oczywiście zarzucić Tadeuszowi Wojnarowi złej woli odnośnie miasta, ale jest nieszczęściem, że prezes spółdzielni jest jednocześnie przewodniczącym rady miasta, bo zwłaszcza w gospodarce nieruchomościami interesy się zazębiają.W tym roku urząd miasta podejmie procedurę aktualizacji opłat, która wejdzie w życie od przyszłego roku. Urząd ma już zabezpieczone 95 tys. zł na przeprowadzenie operacji. Prezydent Szypowski dodaje, że aktualizacja musi być zrobiona z wyczuciem, bo odbije się na czynszu lokatorów, w tym SM Nowoczesnej.

Komentarze

Dodaj komentarz