20032911
20032911


Przedłużeniem podziemnego przejścia prowadzącego na dwa perony rybnickiego dworca jest znacznie już węższy korytarz wychodzący na drugą stronę kolejowego torowiska. To oczywiście niejedyna droga dla pieszych z centrum Rybnika do Meksyku, ale zdecydowanie najkrótsza. Korzystając z trasy naziemnej, trzeba nadłożyć dobrych kilkaset metrów. Nic więc dziwnego, że z podziemnego korytarza korzystają chętnie osoby w podeszłym wieku, a także młodzież, która uczy się w usytuowanym w dzielnicy Meksyk zespole szkół budowlanych. Zdaniem członków rady dzielnicy w czasie roku szkolnego z podziemnego przejścia korzysta codziennie ok. 1,5 tys. osób.Od kilku lat, zwłaszcza jesienią i zimą, w przejściu zbiera się woda. W czasie mrozów prowadzące do wyjścia schody są oblodzone. Woda sączy się właśnie przez schody. Mieszkańcy zwracają uwagę, że w ich pobliżu płynął kiedyś strumyk, ale czy faktycznie podtapianie przejścia ma związek z ciekami - nie wiadomo. Fachowej ekspertyzy nigdy nie przeprowadzono. PKP, nie mając pieniędzy na gruntowny remont, próbowało stosować środki znacznie mniej kapitałochłonne. Blisko pół roku temu przy wejściu pojawiła się żelazna bramka. Próby zamknięcia przejścia po protestach mieszkańców nie powiodły się. Jakiś czas temu pojawiła się tam tabliczka informująca, że jest to przejście służbowe, wyłącznie do użytku pracowników PKP. Naiwnością było mieć nadzieję, że tabliczka powstrzyma kogokolwiek przed skracaniem sobie drogi.- To kolejny straszak... Od samego początku było to przejście publiczne - komentuje Stanisław Kuźnik, członek rady dzielnicy.Trójstronne spotkanie przy przejściu podziemnym nie trwało długo. Szybko zdecydowano, że PKP sporządzi projekt niezbędnych robót wraz z ich kosztorysem i do 15 lipca przedstawi go miastu. Prezydent Fudali zapewnił, że miasto sfinansuje część kosztów przedsięwzięcia.- Trwają wakacje, ruch jest tu teraz mniejszy, czas, żeby coś z tym zrobić - mówi Roman Widerski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Meksyk.Jak powiedział nam Jan Krakówka z Zakładu Linii Kolejowych w Gliwicach, plan robót jest już gotowy. Przeciekające schody zostaną rozebrane. Specjaliści sprawdzą izolację i w razie potrzeby położą nową. Koszt planowanych prac wyliczono na 30 tys. zł, ale sam Jan Krakówka zaznacza, że nie można wykluczyć niespodzianek; trudno przecież przed ich rozpoczęciem zgadywać, co robotnicy znajdą pod schodami.Choć sącząca się woda to najpoważniejszy z problemów, do rozwiązania są i inne, związane ze sprzątaniem, oświetleniem, wykonaniem podjazdów dla wózków i inwalidów, a nawet monitorowaniem przejścia, które ma opinię niebezpiecznego, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku.

Komentarze

Dodaj komentarz