20032914
20032914


Lilie są piękne i dostojne. Nie potrzebują przybrania i dodatków, bo natura pomyślała o wszystkim. Obsypane kwiatami łodygi, tkwiące w prostych, szklanych wazonach wyglądały naprawdę pięknie.18 hodowców z Czech, Słowacji, Niemiec i Polski wystawiło do oceny 122 lilie. Największym problemem przy organizacji wystaw jest zawsze wybór optymalnego terminu; trzeba to zrobić z dużym wyprzedzeniem, a przy zmieniającym się rzekomo klimacie pogoda wciąż płata jakieś figle. Organizatorzy wyznaczają więc termin, opierając się na meteorologicznym rachunku prawdopodobieństwa. Tak było i tym razem; lilie jednych gatunków zdążyły już przekwitnąć, innych - nie zdążyły jeszcze zakwitnąć.- Zabrakło kilku ciepłych dni. Noce były chłodne, a to ciepłe noce są największym sprzymierzeńcem kwitnienia lilii - tłumaczył Bronisław Kondrot, najbardziej chyba doświadczony hodowca lilii w rybnickim klubie. Pierwsze lilie, które wyhodował, zakwitły w 1973 roku. Na wystawę przyniósł tym razem tylko jedną. W trzech wazonikach wystawił też same kwiaty tych, które z kolei zdążyły już przekwitnąć.- Teraz, gdy konkurs jest już rozstrzygnięty, kwitną mi w ogródku, ale przecież nie będę się złościć na kwiaty - dodaje z uśmiechem.- Te kwiaty mają wiele zalet. Długo kwitną w ogrodzie, nowoczesne odmiany nawet cały miesiąc. Można tak urządzić ogród, że będą kwitnąć od czerwca do końca września. Ich uprawa jest stosunkowo łatwa; praktycznie do każdego rodzaju gleby można dobrać odpowiedni gatunek lilii. Można je wysiewać z nasion jak ogórki i nawet uczeń szkoły podstawowej krzyżując już istniejące, potrafiłby wyhodować własną lilię - zapewnia Piotr Wistuba, prezes Rybnickiego Klubu Miłośników Kwiatów.Na skalę „przemysłową” lilie hoduje się w szklarniach. Są piękne, ale bardzo delikatne. Np. rzęsisty deszcz obróciłby je w perzynę. Amatorzy, którzy hodują je w swoich ogrodach, pod gołym niebem starają się wyhodować gatunki piękne, ale zarazem odporne na choroby, deszcze czy upały.Bronisław Kondrot jako pierwszy w Polsce zaczął krzyżować lilie metodą in vitro - jak to sam określa. Po przestudiowaniu fachowej literatury i kilku konsultacjach ze specjalistami rozpoczął pierwsze próby.- Najlepsze efekty dają krzyżówki międzygatunkowe, ale ze względu na różnice genetyczne otrzymanie tą drogą nasion (klasyczny sposób krzyżowania) jest na ogół niemożliwe, stąd konieczność zastosowania metody in vitro - wyjaśnia Kondrot. Początek jest taki sam: pyłkiem z jednej lilii zapyla się lilię innego gatunku. W odpowiednim momencie hodowca wyjmuje z nasiennika zarodki nasion i kładzie na specjalny żel, bogaty w substancje odżywcze. Wykształcona tą drogą mała cebula trafia później do pojemnika z odpowiednio przygotowaną, odkażoną ziemią. Dopiero po roku wyhodowaną tak roślinę można przesadzić do normalnej ziemi. Tzw. siewka zakwita po raz pierwszy po trzech, czterech latach, hodowca ogląda wtedy kwiat nowej lilii. Później, przez kilka następnych lat, wysiewając kolejne pokolenia, wybiera optymalne egzemplarze - piękne i zdrowe. Po kilku latach takiej selekcji hodowca może wpisać do międzynarodowego rejestru lilii swoją odmianę. Bronisław Kondrot zarejestrował ich jak dotąd sześć. Jednej z nich - czerwonej lilii azjatyckiej - nadał imię Silesia.Grand Prix rybnickiej wystawy jurorzy przyznali innemu doświadczonemu hodowcy z rybnickiego klubu Romanowi Widerskiemu, który zwyciężył też w ogólnej punktacji. Nagrodę za najwyżej ocenioną siewkę odebrał Józef Kapias z Rybnika.Sporą popularnością cieszył się też konkurs kompozycji kwiatowych. Zgodnie z regulaminem w ich skład musiały wchodzić tytułowe lilie, a przynajmniej jedna. W gronie profesjonalistów zgłoszono do oceny 12 prac, w kategorii amatorów 42.Spośród zawodowców dwie pierwsze nagrody zdobyła Halina Klimas z Knurowa za bukiety pt. „Zaplątana” i „Wyniosła”. Trzecią nagrodę przyznano autorce „Przebudzenia” Darii Pająk z Rybnika.Wśród amatorów najwyższe nagrody zdobyły przedstawicielki rodziny Hiltawskich. Pierwszej nagrody nie przyznano, drugą otrzymały ex aequo Rita Hiltawska za „Kwiaty polskie” i jej synowa Anna za „Ślub”. Trzecią nagrodę otrzymała również Rita Hiltawska za „Fontannę”.Jak zwykle wystawie lilii towarzyszył botaniczny kiermasz i loteria fantowa.

Komentarze

Dodaj komentarz