Dopiero po dogrywce jastrzębianie mogli cieszyć się z wygranej z Zagłębiem / Dominik Gajda
Dopiero po dogrywce jastrzębianie mogli cieszyć się z wygranej z Zagłębiem / Dominik Gajda
O sporym pechu mogą mówić hokeiści JKH GKS Jastrzębie. W ciągu dwóch dni stracili co najmniej cztery punkty w nietypowych okolicznościach. Utrzymali jednak trzecią lokatę w tabeli PLH.
Po ponadmiesięcznej przerwie na mecze reprezentacji Polski oraz rozgrywki o puchar kraju hokeiści wrócili do walki o ligowe punkty.
Niestety, pierwsze mecze w 2012 roku nie były udane dla zespołu trenera Jirego Reznara. W piątek jastrzębianie pojechali do Krakowa na spotkanie z obrońcami mistrzowskiego tytułu i niestety wrócili bez punktów. Ten mecz chyba jeszcze długo śnić im się będzie po nocach niczym najgorszy koszmar. Prowadzili już bowiem 3:1, a mimo to zjeżdżali z lodu w roli pokonanych. W trzeciej tercji gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, a następnie, kiedy na ławce kar siedział Petr Lipina, Piotr Sarnik zdobył gola dającego im prowadzenie 4:3. Jastrzębianie nie zamierzali się poddawać. Na minutę przed końcową syreną w sytuacji sam na sam z bramkarzem sfaulowany został Mateusz Danieluk i sędzia Maciej Pachucki podyktował rzut karny. Rolę egzekutora wziął na siebie Richard Kral, który wcześniej już dwukrotnie pokonał Rafała Radziszewskiego. 41-letni czeski napastnik i tym razem nie zawiódł. Trafił do siatki i znów był remis. Niestety, mimo że do końcowej syreny pozostała niespełna minuta, nie doszło do dogrywki. Moment nieuwagi w defensywie kosztował gości utratę piątego gola. Krążek tuż przed bramką otrzymał Leszek Laszkiewicz i znalazł sposób na zmuszenie do kapitulacji Kamila Kosowskiego.
Równie dramatyczny przebieg miał niedzielny mecz z Zagłębiem Sosnowiec rozegrany na Jastorze. Jastrzębianie dopiero po dogrywce pokonali słabo spisujące się do tej pory Zagłębie Sosnowiec. To wynik bardzo szczęśliwy dla gospodarzy, bowiem jeszcze na pół minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przegrywali oni 3:4. Znów mężem opatrznościowym drużyny okazał się Kral, który sprytnym strzałem zza bramki doprowadził do wyrównania. Po niespełna trzech minutach dogrywki gola na wagę zwycięstwa zdobył Richard Bordowski.

COMARCH CRACOVIA – JKH GKS JASTRZĘBIE 5:4 (0:1, 2:2, 3:1)
Sarnik 3, Martynowski, Laszkiewicz – Kral 3, Bryk.
JKH GKS JASTRZĘBIE – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 5:4 (1:1, 1:0, 2:3, 1:0)
Lipina 2, Marzec, Kral, Bordowski – Białek, Kostecki, Bernat, Golec.
JKH: Kosowski – Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Lipina, Bordowski – Labryga, Bryk, Danieluk, Kral, Salamon – Górny, Ivicic, Kulas, Drzewiecki, Strużyk – Pastryk, Szczurek, Kąkol, Marzec.

Komentarze

Dodaj komentarz