Wędrowcy przy grobie ofiar Marszu Śmierci w Mszanie / Mirosława Książek-Rduch
Wędrowcy przy grobie ofiar Marszu Śmierci w Mszanie / Mirosława Książek-Rduch
Kilkunastu piechurów przeszło szlakiem Marszu Śmierci, w którym w styczniu 1945 roku popędzono więźniów KL Auschwitz-Birkenau.
W piątek wieczorem dotarli do Wodzisławia. Szli przez dwa dni w deszczu, smagani wiatrem. Pieszo przebyli ponad 70 km. Podkreślali, że zrobili to nie dla wyczynu sportowego, ale dla upamiętnienia tragedii sprzed 67 lat. – Było nas 16, ale jeden pan ze względu na stan zdrowia musiał wcześniej wrócić do domu. Jesteśmy niezmiernie zadowoleni, bo cel osiągnęliśmy. Przypomnieliśmy ludziom o Marszu Śmierci, w którym zginęło straszną śmiercią wielu więźniów. Po drodze byliśmy przyjmowani bardzo gościnnie – mówi Jan Stolarz z Radlina, piechur i zarazem pomysłodawca marszu pamięci. Teraz co roku zamierza organizować taką wędrówkę.
Piechurzy spotkali po drodze bardzo życzliwych ludzi. – Mieliśmy nocować w szkole w Studzionce, ale mieszkańcy na to nie pozwolili. Ugościli nas w swoich domach, częstowali po drodze. Jesteśmy ogromnie poruszeni tym, że pamięć o Marszu Śmierci wciąż jest żywa, chcemy ją przekazać młodemu pokoleniu – dodaje Jan Stolarz. W marszu wzięli udział piechurzy z Wodzisławia, Radlina, Żor, Rybnika, Jastrzębia-Zdroju oraz Międzybrodzia Żywieckiego. – Nam nie wolno zapomnieć o Marszu Śmierci. Jak kiedyś wnuczek zapyta, dlaczego poszedłem w tym marszu, to mu wytłumaczę, z czym jest związany – mówił Tadeusz Wilk z Jastrzębia-Zdroju.
Po drodze wędrowcy odwiedzali mogiły ofiar Marszu Śmierci oraz pomniki, m.in. na cmentarzu w Mszanie. Przywitał ich wójt Mirosław Szymanek. – Cieszę się, że przy takiej pogodzie dotarliście szczęśliwie. Niedawno byli u nas Izraelczycy, którzy przyjechali tutaj na grób żydowskich przodków, ofiar Marszu Śmierci – mówił. Stąd też szybko pojawił się pomysł (jego autorem jest Robert Furtak z Połomi, jeden z uczestników wyprawy), aby w przyszłym roku w wędrówce wzięli udział także goście z Izraela. – Jestem z nimi w kontakcie, zadzwonię i przedstawię pomysł. Myślę, że się ucieszą – odpowiedział wójt Szymanek. Tak więc niewykluczone, że za rok w marszu pamięci wezmą udział potomkowie żydowskich więźniów.
1

Komentarze

  • Tadeusz Wilk z Jastrzębia-Zdroju Nie wolno zapomnieć 12 stycznia 2012 20:58Myślę,że warto,a nawet trzeba szczególnie młodym ludziom przypomnieć,że byli swego czasu na naszej polskiej ziemi okupanci z Niemiec,którzy naszym rodakom zgotowali piekło.Jako chrześcijanie możemy im wybaczyć,ale nie wolno nam zapomnieć.My Polacy cały czas musimy o tym pamiętać,że to właśnie narodowi socjaliści postawili sobie za cel wyniszczenie Narodu polskiego i dlatego stworzyli na ziemiach polskich niemieckie obozy koncentracyjne.

Dodaj komentarz