Spółdzielcze piekiełko

Takie zarzuty wraz z kilkoma pismami już po raz kolejny dotarły do naszej redakcji. Prezes stanowczo temu zaprzecza. – Zatrudniam tylko w oparciu o kwalifikacje, doświadczenie i kompetencje – odpowiada Mariusz Ganita. Z materiałów, które dotarły do naszej redakcji, wynika jednak, że prezes jest w konflikcie z przewodniczącym rady nadzorczej. Przypomnijmy, że do zmian we władzach spółdzielni przyczynił się 2,5 roku temu Adam Gawęda, były poseł PiS, a obecnie członek PJN. Suchej nitki nie zostawiono wtedy na poprzednim prezesie oraz jego ekipie. Spokój nie trwał jednak długo. Teraz nie ustają wzajemne oskarżenia o zatrudnianie swoich ludzi i traktowanie spółdzielni jako prywatnego folwarku.
Faktem jest, że Mariusz Ganita świadczył usługi prawne na rzecz biura poselskiego Adama Gawędy. Dzisiaj zaprzecza, jakoby partyjne znajomości czy interesy miały jakikolwiek wpływ na jego politykę kadrową. – Nie jestem członkiem tej partii. Byłem związany z Adamem Gawędą zawodowo, koleżeńsko, uczestniczyłem także w kampanii wyborczej, chciałem mu pomóc jako koledze, pomagałem w pisaniu interpelacji, ale nie byłem jego człowiekiem – podkreśla prezes. Tymczasem Adam Gawęda, który pomagał przy zmianie władz spółdzielni, odcina się od sytuacji, która tam powstała. – Nieraz ostrzegałem, że podobna działalność może doprowadzić do utraty zaufania ludzi – zaznacza.
Od jakichkolwiek powiązań ze spółdzielnią odcina się także Grzegorz Matusiak, poseł PiS. Jak mówi, nie ma nic wspólnego z tym, że w Orłowcu pracuje jego syn. – Oddzielam życie prywatne od polityki i nie będę się na ten temat wypowiadał – ucina poseł Matusiak.

7

Komentarze

  • xxx XXX 14 marca 2012 23:00Panowie wam nie jest wstyd tak publicznie prać brudy.Czy swoich prywatnych animozji nie możecie załatwić po męsku. Panie M. od kogo pobiera pan instrukcje i czy kiedyś zatrzyma się Pan w ujadaniu.Panie Prezesie też wypada ciszej. Jak czytam te komentarze to znając P. M. jestem przekonany ,,,ze jest autorem niektórych wpisów.
  • kol. cała prawda o nim. 14 marca 2012 13:29Czy ta kasiora dla pana Majewskiego jest aż taka ważna ,że niszczy wszystkich i wszystko ,nawet przyjażn przelicza na pieniądze,zachowanie ma modliszki,kiedyś ktoś kto z nim pracował na kopalni jako maszyniok i niestety też z nim były problemy,powiedział: że jest to człowiek na którym Pan Bóg pomylił stworzenie ,miał urodzić się wężem!!!.
  • xxx xxx 08 marca 2012 11:39 Panowie chyba wstydu nie macie. Ile razy będzie się powtarzał ten sam scenariusz. Jeden i drugi rządny władzy , a gdzie zwykła ludzka przyzwoitość, a gdzie interes nas spółdzielców. Jak to historia zatoczyła koło od tej samej broni którą wykończyliście Mazurka -giniecie sami.
  • członek SM ROW Problem w tym, że u 03 marca 2012 15:12Problem w tym, że u nas brak ludzi na takie stanowiska (prezes, główna księgowa, rada nadzorcza, itp.) Kompetentny, uczciwy, kulturalny, obiektywny, dobry kierownik - ze świecą szukać! Najczęściej to ludzie z układu ... Biedni ci właściciele SM Orłowiec (czyli wszyscy członkowie). Pracownicy spółdzielni przecież pełnią tylko funkcję usługową dla mieszkańców za ich pieniądze...
  • gośc śmieszni ludzie - tak dzieje się wszędzie !!!!!! 03 marca 2012 11:42a kogo ma zatrudniac ??? może POwców albo komuchów ??? zrobilibyście tak samo, ja też - obsadzam koło siebie swoich ludzi a nie wrogów !!!!!!!!!!!!!!!!!
  • anty pis ganita 02 marca 2012 22:52 Ganita roznosił ulotki Matusiakowi w ostatniej kampani i nawet mnie namawiał do głosawania za nim. ciekawe co na to Gawenda ..... myślał że jeden z nich posadkę mu przygotuje.
  • Ela Ganita sie stara ale to Majewskiemu nie wystarcza 02 marca 2012 18:53ten młody prezes naprawde sie stara, zrobił Majewskiego radnym miasta i przewodniczącym rady, ale to i tak za mało dla p. Zbysia ... wciąż za mało..... no to trza znów kolejnego prezesa wypieprzyc,,,, przykre

Dodaj komentarz