Po wstrząsie w kopalni Marcel

Ofiarą jest 26-letni górnik. W ciężkim stanie trafił do szpitala wojewódzkiego w Jastrzębiu. Miał m.in. urazy głowy. Niestety, nie udało się go uratować. W sumie rannych zostało kilku górników. Jeden został zwolniony do domu. Trzeci przebywa w szpitalu w Rybniku, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. – Ranni są w podobnym wieku, mają praktycznie taki sam staż pracy – mówił nam Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia Marcel. 26-latek pracował na dole od trzech lat.
W poniedziałek po wizji lokalnej Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku zdecydował o wyizolowaniu dwóch wyrobisk Marcela, gdzie doszło do wstrząsu. Tego samego dnia przedstawiciele nadzoru górniczego, ratownicy i przedstawiciele zakładu przeprowadzili oględziny w trzech pokładach. Dziś zbiera się kopalniany zespół, poszerzony o specjalistów ds. zagrożenia tąpaniami, zagrożenia metanowego i z zakresu ochrony powierzchni. – Uczestnicy spotkania będą rozmawiali o warunkach ewentualnego wznowienia wydobycia w tym rejonie – mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Zbigniew Madej wyjaśnia jednak, że w odizolowanej części zakładu prawdopodobnie nie będzie już fedrunku. – Zostały tam już tylko reszki węgla. Zniszczenia są tak duże, że wydobycie nie zrekompensuje kosztów napraw – mówi rzecznik Kompanii Węglowej. Do wstrząsu doszło w czwartek wieczorem. Jego siła odpowiadała ok. 3,4 stopniom w skali Richtera. W bezpośrednim zasięgu zagrożenia, 850 metrów pod ziemią, było w sumie 18 górników. Większość bezpiecznie ewakuowano. Zawaliło się około 70 metrów tzw. przekopu, czyli chodnika wydrążonego w skale poza złożem. Do kopalni spłynęło też kilkadziesiąt zgłoszeń o szkodach spowodowanych wstrząsem na powierzchni.
Kopalnia Marcel ma dwie części, to ruchy w Radlinie i Marklowicach. Wstrząs był szczególnie odczuwany w marklowickiej części. Do silnych wstrząsów w kopalniach na Górnym Śląsku dochodzi średnio nawet ponad trzy razy dziennie. Rejestrowane są tylko te określane jako wysokoenergetyczne. W ubiegłym roku w kopalniach węgla kamiennego było ich ponad 1,2 tys., w latach 80. ponad 3 tys. rocznie.

Komentarze

Dodaj komentarz