Opóźnienia na A1? To może być szansa dla Wodzisławia!

Sprawdziliśmy, co zobaczą kibice, którzy przekroczą granicę w Chałupkach i do węzła w Świerklanach pojadą przez Wodzisław, który sam siebie dumnie określa jako Południową Bramę Polski. Złośliwi mówią, że przede wszystkim zobaczą dziurawe drogi...
Faktycznie – na trasie od Chałupek do Świerklan „atrakcji” jest naprawdę dużo: brak sygnalizacji na kilku skrzyżowaniach, stacji benzynowych jak na lekarstwo, za to bez liku dziur i wyszczerbionych łat na drogach, przełomów i muld po szkodach górniczych,
– Będą przejeżdżać z zamkniętymi oczami, o ile ktoś w ogóle tędy pojedzie – powątpiewają rozgoryczeni internauci.
W Wodzisławiu największy niepokój wywołuje fatalny stan dróg wojewódzkich i brak sygnalizacji na skrzyżowaniu ulic Jastrzębskiej i Łużyckiej. Stąd apel do marszałka o przyspieszenie remontów. Tymczasem miasto postawiło przede wszystkim na gruntowne porządki.
– Chcemy pokazać nasze miasto czyste, estetyczne, z wykoszonymi poboczami, zadbanymi skwerami, z wysprzątanym parkiem, dlatego już zobligowaliśmy nasze służby komunalne do jeszcze większej mobilizacji przy porządkach po zimie – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowa wodzisławskiego magistratu.
Przejazd kibiców przez miasto może i jest tym przysłowiowym „pięć minut”, wodzisławianie jednak nie mają złudzeń, że w ciągu tych dwóch miesięcy nie stanie się cud. – Liczymy na naszych przedsiębiorców, którzy prężnie działają i mają sporo fajnych pomysłów – dodaje rzecznik prasowa.
Z pewnością takim dobrym pomysłem wodzisławskich kupców były reklamy wodzisławskiej akcji „Tu kupuj” w czeskim Radiu Orion. Krzysztof Dybiec, inicjator akcji, już rozpuścił wici na portalu społecznościowym. – Musimy się koniecznie spotkać, zaplanować. Zostało nam mało czasu. W czeskim Radiu Relax chcemy promować naszą imprezę driftową, może by rozszerzyć to w jakiś sposób o Euro? – zastanawia się Krzysztof Dybiec.
Jak przyjmą ewentualnych kibiców przygraniczne hotele, restauracje? Jacek Wnuk, menedżer Gościńca Wodzisławskiego, raczej nie nastawia się na kibiców, ponieważ w czasie rozpoczęcia mistrzostw Europy ma akurat pozamawiane imprezy okolicznościowe.
– Niestety, na taką informację, że odcinek A1 nie będzie gotowy na Euro 2012, chyba nikt nie był przygotowany. Gdybym to wiedział wcześniej, to nawiązałbym kontakt z zagranicznymi organizatorami wyjazdów kibicowskich. W obecnej sytuacji kibiców mogę przyjąć tylko w miarę wolnych miejsc – mówi Jacek Wnuk.
Policja jeszcze nie wie, ilu kibiców i skąd przejedzie przez Wodzisław. – Takiego harmonogramu jeszcze nie ma. Policja siądzie nad nimi teraz, po świętach. Z pewnością trzeba będzie wzmocnić siły – powiedziała nam mł. asp. Marta Czajkowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Rozmowa z Danielem Mucem, konsultantem Imago Public Relations w Katowicach
A1 od granicy nie będzie otwarta, kibice pojadą przez Wodzisław. To dobra czy zła nowina dla miasta?
Jest to świetna informacja! Ktoś powiedział, że droga niesie życie, tak też dzięki trasie na Euro 2012 Wodzisław może pozyskać dla siebie coś nowego. Jest to pięć minut, które zarówno miasto, jak i powiat wodzisławski powinni wykorzystać dla siebie. Kibice, którzy będą tędy przejeżdżali, są świetną grupą docelową dla kampanii informacyjnej. Ani przez chwilę nie powinni poczuć, że są witani obojętnie. Wręcz przeciwnie, na każdym kroku powinni widzieć, że są mile oczekiwanymi gośćmi.

 

Wodzisław nie jest bogatym miastem, nie stać go na jakieś kosztowne przedsięwzięcia. Co by pan w takiej sytuacji doradził?
Przede wszystkim należy gruntownie posprzątać miasto. Jest takie stare, śląskie powiedzenie: chociaż biednie, ale czysto. Tak też przygotowania na przyjęcie kibiców powinny się rozpocząć od sprzątania. Po drugie: trzeba się zorientować u organizatorów czy na policji, kiedy i jakie grupy kibicowskie będą przejeżdżały przez Wodzisław, i według tego harmonogramu przygotować akcję powitalną w różnych językach. Po trzecie: liczy się pomysł. W tym przypadku dobry pomysł to dobrze oznakowane strefy kibica, ale o nieco innym charakterze niż te powstałe w innych miastach. Wodzisław powinien bardziej postawić na strefy, gdzie podróżujący będą mogli odpocząć, zjeść coś dobrego, podyskutować, a nawet zagrać w piłkę 2-3-osobową.

Czasu mało, a pracy dużo...
Ale z jaką korzyścią dla miasta! Jeśli w Wodzisławiu przygotują jakąś fajną kampanię reklamową, jeśli pojawią się bezpłatne foldery, publikacje z informacjami o mieście, jeśli od granicy kibiców będą witały banery z jakimś fajnym, sportowym hasłem, jeśli trasa przejazdu będzie wysprzątana, schludna i dobrze oznakowana, to myślę, że mogą się nią zainteresować nawet ogólnopolskie media. Pamiętajmy też, że ci kibice mogą tutaj jeszcze wrócić, jeśli Wodzisław ich sobą zainteresuje.
Rozmawiała: Iza Salamon

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz