Grupa lokatorw z mieszkań socjalnych przyszła na spotkanie z dziećmi i mwiła o swojej dramatycznej sytuacji / Iza Salamon
Grupa lokatorw z mieszkań socjalnych przyszła na spotkanie z dziećmi i mwiła o swojej dramatycznej sytuacji / Iza Salamon

Jak to możliwe, żeby w lokalach socjalnych, przeznaczonych dla najbiedniejszych, wszystkie urządzenia były zasilane energią elektryczną? W socjalnych mieszkaniach przy ulicy Czyżowickiej wszystko jest na prąd. Ludzie, których nie stać na normalne czynsze (niektórzy są po wyrokach eksmisyjnych), paradoksalnie mają do zapłacenia horrendalne rachunki za energię!

Niektórzy już nie dają rady i żyją bez prądu w nieogrzewanych pomieszczeniach. Matka z czworgiem maleńkich dzieci mieszka w piwnicy! O sprawie „Nowiny” pisały już w 2008 roku. I właśnie z kopią archiwalnego tekstu pt. „Tu wszystko jest na prąd” grupa mieszkańców przyszła kilka dni temu do urzędu miasta. Zdesperowani ludzie zwrócili się do prezydenta o zamontowanie przedpłatowych liczników na kartę.
„Takie liczniki są już w budynku socjalnym przy ulicy Marklowickiej. Przy obecnych cenach energii nie stać nas na płacenie rachunków, które wynoszą od 500 do 6 tys. zł!” – napisali ludzie w piśmie skierowanym do prezydenta. Pod listem podpisało się kilkanaście osób. Powołują się jednocześnie na słowa urzędników sprzed pięciu lat, zacytowane we wspomnianym artykule. Wynika z nich, że takie liczniki typu pre-paid są już także w lokalach socjalnych przy ulicy Czyżowickiej. – Jest to kłamstwo, bo takich liczników u nas nie ma! – oburzył się na wypowiedzi urzędników Robert Nalepa. W imieniu mieszkańców przedstawił zgromadzoną dokumentację w sprawie mieszkań socjalnych, m.in. listy do wojewody.
Podczas spotkania mówili, jak jest im ciężko, jak ledwo wiążą koniec z końcem, a jeszcze dobijają ich wysokie rachunki za energię. – Zarabiamy grosze, a 90 proc. zarobków pożerają nam opłaty. Z czego mamy żyć? – pytali. Prezydent Mieczysław Kieca zapowiedział, że zajmie się sprawą, ale musi najpierw sprawdzić poziom zadłużenia lokalów. – Chodzi o to, czy wszyscy lokatorzy są uczciwi w stosunku do miasta i nie mają zaległości w opłatach. Jeśli nie, można poszukać środków poprzez administrację, żeby zainstalować państwu nowe liczniki – powiedział prezydent Kieca. Dodał, że miasto nie może już iść na żadne ulgi i ustępstwa, ponieważ zadłużenie wszystkich lokatorów wynosi w sumie aż 3 mln zł!
– Dlaczego mamy z pieniędzy podatników dokładać takim lokatorom, którzy nie płacą czynszu, za to stać ich na przykład na anteny satelitarne? – pytał zastrzegając, że nie chce nikogo obrazić, bo zarzut nie dotyczy wszystkich. Mieszkańcy domu socjalnego przy Czyżowickiej proponowali, że mogą spłacać liczniki przedpłatowe w ratach. Prosili też, aby zamontowano je już chociaż w tych mieszkaniach, które nie są zadłużone. Prezydent poprosił jednak o czas, aby mógł się zapoznać z sytuacją. – Spotkamy się jeszcze raz za dwa tygodnie, wtedy będzie więcej wiadomo – stwierdził.
Tymczasem lokatorzy mają już naprawdę dość. W piśmie do prezydenta zapowiadają ostry protest, jeśli miasto im nie pomoże w rozwiązaniu problemu z licznikami. – Poczekamy te dwa tygodnie, a jak nie, to wyjdziemy na ulicę! Będziemy pikietowali, zablokujemy magistrat, zaprosimy media. Na pewno tego tak nie zostawimy, bo ceny prądu idą w górę i jest coraz gorzej – mówi wzburzony Robert Nalepa.

 

3 mln złotych wynosi zadłużenie wszystkich lokatorów mieszkań komunalnych i socjalnych wobec miasta

 

1

Komentarze

  • Eterno Vagabundo Skoro... 26 maja 2012 01:31 ...Polak rządzić u siebie się boi, To teraz nas Francuz z kasy za prąd doi. Wszystko w Energetyce musi być rentowne, Więc ceny za energię też będą stosowne.

Dodaj komentarz