Narodowcy narobili trochę hałasu na wodzisławskich ulicach, ale mieszkańcy miasta do demonstracji odnosili się raczej chłodno / Iza Salamon
Narodowcy narobili trochę hałasu na wodzisławskich ulicach, ale mieszkańcy miasta do demonstracji odnosili się raczej chłodno / Iza Salamon

Narodowcy w sobotę przeszli ulicami, skandując m.in. „Bóg, honor, ojczyzna” i głosząc hasła o polskim Śląsku. W manifestacji uczestniczyło około stu osób m.in. z Wodzisławia, Rybnika i Katowic. Eskortowała ich policja oraz straż miejska. Nikt z politycznych przeciwników nie odpowiedział na demonstrację, chociaż w rozmowach padały dość ostre zarzuty. – Jesteśmy przeciwnikami Ruchu Autonomii Śląska, bo uważamy, że Ślązacy to są Polacy. RAŚ zapomina o tym, że Górnoślązacy w państwie pruskim byli dyskryminowani, media również na ten temat kłamią – mówił Michał Froncek.
Uczestnicy marszu deklarowali, że idą dla upamiętnienia śląskich powstańców oraz powrotu Wodzisławia do Polski w 1922 roku. Złożyli kwiaty pod pomnikiem Powstańców Śląskich. – My szanujemy tych, którzy przelewali krew za polskość Górnego Śląska. Uważamy, że było to nie przyłączenie, ale powrót Górnego Śląska do macierzy, ponieważ Ślązacy jako mniejszość etniczna są mniejszością słowiańską, a nie niemiecką – argumentował dobitnie Michał Froncek.
Na manifestację narodowców odpowiedziało jedynie kilka osób ze stowarzyszenia Jerusza upamiętniającego wodzisławskich Żydów. Uczestnicy pikiety poparli Śląsk wielonarodowy, miłość i pokój oraz braterstwo z Żydami. – Dziwię się, że nikt z mieszkańców nie zareagował na taką manifestację. Ruch narodowy zapisał się przecież nie tylko w historii naszego miasta bardzo negatywnie. Dla mnie jest to jednoznaczne z nacjonalizmem – wyraził swój niepokój Grzegorz Meisel.

Na trzy głosy
Janusz Wita, radny wojewódzki z Ruchu Autonomii Śląska
Warto wykazać choć trochę dobrej woli w postrzeganiu dziejów Górnego Śląska i zauważać inne niż tylko wygodne dla siebie fakty lub ich interpretacje. Powstania śląskie doprowadziły przecież do zupełnie innego kształtu Górnego Śląska niż ten, który wynikał z decyzji mieszkańców wykazanej w plebiscycie. (izis)

 

Michał Jurek z Wodzisławskiej Inicjatywy Patriotycznej
W sobotnim marszu szli różni ludzie, nie tylko narodowcy, ale także kibice i zwykli ludzie, starsi i młodsi. Marsz Wyzwolenia Wodzisławia nie był marszem narodowym. Jeśli zaś ktoś obawia się haseł narodowych, to już nie nasz problem. Ja na pewno zmieniać poglądów nie zamierzam. (izis)

Grzegorz Meisel, organizator kontrmanifestacji
Przed wojną endecja była w Wodzisławiu na tyle silna, że wielu ludzi jej uległo do tego stopnia, iż znienawidziło m.in. Żydów, którzy przestali czuć się bezpiecznie i musieli stąd uciekać. W okresie międzywojennym Wodzisław był stawiany jako przykład miasta, które najszybciej w Polsce oczyściło się z Żydów.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt
1

Komentarze

  • Marek do książek!! 16 lipca 2012 18:59 Jak strasznie zakompleksionym trzeba być, bez jakiejkolwiek wiary w siebie i osiągnięć, ażeby przywiązywać wagę do ilości białego pigmentu w skórze? A ten głos o Śląsku \"zawsze polskim\"? A co powiedzieć mają mieszkańcy Opavy czy śląskiej części Ostravy? Panowie nacjonaliści - do książek!!

Dodaj komentarz