Lupo ze swoim przewodnikiem aspirantem Michałem Hajdugą z KMP w Jastrzębiu-Zdroju / Policja Jastrzębie
Lupo ze swoim przewodnikiem aspirantem Michałem Hajdugą z KMP w Jastrzębiu-Zdroju / Policja Jastrzębie

Na co dzień wszystkie patrolują miasto, tropią przestępców, pomagają w znalezieniu nielegalnej broni i materiałów wybuchowych. To chleb powszedni dla psów policyjnych. Wabią się: Lupo, Ares, Hajdi i Beti. Pierwszy z nich pracuje z aspirantem Michałem Hajdugą, dwa kolejne z aspirantem Robertem Majchrzakiem. Aspirantowi Rafałowi Górnemu partneruje Beti.

– Zanim wszystkie cztery trafiły do służby, musiały przejść wraz ze swoimi przewodnikami kilkumiesięczne specjalistyczne szkolenie. Ponieważ zdobyte wówczas umiejętności muszą być utrwalane, psy kilka razy w miesiącu przechodzą szkolenie. Jego głównymi elementami jest uczenie posłuszeństwa, tropienie i obrona przed atakiem przestępców. Równie ważna, a zarazem niezbędna do zacieśniania więzi emocjonalnej między zwierzęciem i policjantem jest również wspólna zabawa. Może na nią liczyć każdy pies po zakończonych ćwiczeniach – informuje starsza sierżant Magdalena Szust, rzecznik prasowa jastrzębskiej policji.

Jak potężna może być więź łącząca policjantów z ich psami, świadczy ostatnie zdarzenie z Łodzi. Zwolniony dyscyplinarnie funkcjonariusz włamał się do jednostki i porwał służącego z nim wcześniej czworonoga. Zwykle po zakończeniu służby psy trafiają na stałe do domów policjantów, z którymi pracowali przez ostatnie lata.

Komentarze

Dodaj komentarz