W wypadku w Belgii zginęło dzisiaj dwóch kierowców z naszego regionu / NICOLAS MAETERLINCK /AFP
W wypadku w Belgii zginęło dzisiaj dwóch kierowców z naszego regionu / NICOLAS MAETERLINCK /AFP

Dzisiaj od rana głośno jest o wypadku polskiego autokaru pod Antwerpią w Belgii. Zginęło w nim pięć osób, w tym dwóch polskich kierowców i troje dzieci. Jak się okazuje, kierowcy byli z Żor i Jastrzębia-Zdroju, a sam autokar był zarejestrowany w Jastrzębiu.


Jeszcze rano niewiele było wiadomo o wypadku, jedynie to, że około godz. 6.30 pojazd z polską rejestracją uderzył w barierkę na autostradzie E-34 w mieście Ranst około 15 km od Antwerpii. Według doniesień spadł z mostu i przewrócił się na bok. Jak podają obecnie serwisy prasowe, w wypadku zginęło pięć osób, ciężko rannych zostało dziewięć, a dwadzieścia odniosło lekkie obrażenia. Osoby ranne zostały przewiezione do okolicznych szpitali, a pozostałe, które nie odniosły obrażeń, przebywają w centrum kryzysowym. Autokarem podróżowała rosyjska młodzież z Wołgogradu do Paryża - w sumie 42 osoby, w tym 39 Rosjan. Kierowcy byli jedynymi Polakami w autokarze.
- Jeden miał około 60 lat i był doświadczonym kierowcą, drugi ponad 30. To była firma transportowa z Jastrzębia Zdroju - poinformowali przedstawiciele polskiego konsulatu w Belgii.

Komentarze

Dodaj komentarz