Przy jednym stole


Trudno jest mówić o kłopotach, kłótniach czy bójkach w rodzinie. Jeszcze trudniej przyznać się do nich ich sprawcom. Nie tak łatwo naprawić zło wyrządzone innym. Uczestnicy spotkań w świetlicy przy ul. Marklowickiej wiedzą o tym doskonale. – Większość ze sprawców przemocy w rodzinie sama w przeszłości doznała takiej przemocy. Dla wielu z nich krzyk, kłótnie czy nawet bicie to sposób na rozwiązanie problemów domowych czy odreagowanie niepowodzeń w pracy. Warsztaty to spotkanie przy jednym stole ofiar i sprawców przemocy i uświadomienie, że to, co kiedyś w dzieciństwie przeżywałem, gdy ojciec przychodził pijany do domu, teraz ja funduję swoim dzieciom – mówi Aleksandra Koczywąs, psycholog prowadząca zajęcia.Przemoc w rodzinie trzeba traktować bardzo indywidualnie i niestereotypowo. Nie zawsze problem ten dotyczy tylko rodzin alkoholików czy z tzw. marginesu społecznego. W tych przypadkach możemy mówić głównie o przemocy fizycznej, ale istnieje także przemoc niewidoczna, bez siniaków, krwi – ta, którą najtrudniej rozpoznać. To przemoc emocjonalna, psychiczna. Trudna do wykrycia i udowodnienia. Często zdarza się, że wraz z użyciem siły dochodzi do zastraszania, terroryzowania całej rodziny. I nie ma reguły, jakich rodzin to dotyczy. Równie często przemoc psychiczna zdarza się w rodzinach dobrze sytuowanych materialnie, wykształconych, jak i tych określanych mianem patologicznych.Na warsztaty przychodzą i kobiety, i mężczyźni. Ostatnim tematem zajęć było myślenie pozytywne. Uczestnicy warsztatów w złych sytuacjach starali się dostrzec malutkie dobra. Nie było łatwo. Każdy opowiadał swoją historię, ale pozytywne aspekty zdarzenia wyszukiwali pozostali członkowie grupy. To jeszcze nie jest ten moment, kiedy samemu można to zrobić. Wśród uczestników jest młoda 26-letnia Kasia, matka trójki malutkich dzieci. Uciekła z domu przed mężem brutalem. Mieszka w pokoju dla matki z dzieckiem. Raczej nie zabiera głosu na forum, siedzi cichutko i słucha. Angażuje się, gdy opowiada o dzieciach, zwłaszcza o najmłodszym, dwuletnim Dawidku. Wtedy nawet się uśmiecha. Być może przyjdzie czas, kiedy częściej będzie się śmiała. Teraz na kartce z napisem „pesymista” jako wyjaśnienie pojęcia pisze – „ja”.Warsztaty terapeutyczne potrwają do 19 grudnia.

Komentarze

Dodaj komentarz