Mecz GKS kontra Zakład Karny / Dominik Gajda
Mecz GKS kontra Zakład Karny / Dominik Gajda

Kiedy tylko Kamil Gorzała, 25-letni pomocnik GKS-u, przekroczył bramę więzienia, przybił piątkę ze swoim znajomym. – Mam tu kolegę. Chciałem poznać to miejsce, zobaczyć, jak tu jest. Mam nadzieję, że sam nigdy tu się nie znajdę – mówił piłkarz. Wraz ze swoimi młodszymi kolegami rozegrał mecz z więźniami Zakładu Karnego w Szerokiej. I okazało się, że nie było łatwo. Skazani dali czwartoligowcom w kość już na początku spotkania. Ale ZK wystawił drużynę, która wygrała ogólnozakładowy turniej piłki nożnej! A w niej m.in. byli piłkarze, którzy występowali nawet w wyższej lidze! Bo więźniowie, żeby jakoś zabić nudę, grają m.in. między pawilonami.

– Mieliśmy już koncerty, grały m.in. zespoły Dżem i Carrantuohill. Chcieliśmy zorganizować większą sportową imprezę. Początkowo myśleliśmy o siatkarzach z Jastrzębskiego Węgla. Ale z propozycją wyszedł GKS. Jeden z naszych funkcjonariuszy jest jego działaczem, więc zaczęliśmy od piłkarzy – mówi młodszy chorąży Dawid Gazda z ZK w Szerokiej. Mecz był częścią akcji "Pozdrowienia do więzienia", którą zorganizowały Klub Sportowy GKS 1962 Jastrzębie oraz zakład karny. Jastrzębianie mogli wysłać kartkę pocztową do osoby osadzonej z oficjalnego stoiska klubowego mieszczącego się w Galerii Jastrzębie. Do kartki można było dołączyć oficjalny gadżet klubowy, który nie jest przedmiotem niebezpiecznym i niedozwolonym.

Finał akcji zorganizowano w czwartek. Piłkarze najpierw wzięli udział w spotkaniu ze skazanymi. – To młodzi chłopcy, wszyscy są wychowankami szkółki piłkarskiej MOSiR Jastrzębie, trzech pracuje w kopalni, mamy ochroniarza, studenta, ucznia... – wyliczał trener Grzegorz Łukasik. Osadzeni nie pytali o zarobki, samochody czy kobiety. Chcieli wiedzieć, dlaczego młodzi piłkarze zdecydowali się odwiedzić zakład karny i czemu wybrali klub czwartoligowy, a nie szukali z wyższej klasy. Po spotkaniu wzięli udział w minikonkursie na temat jastrzębskiego futbolu. Jeden dostał koszulkę z podpisami zawodników.

– Urodziłem się w Jastrzębiu, sam grałem w piłkę, w Radzionkowie. Jestem co prawda fanem starego GKS-u, ale ci chłopcy mi zaimponowali. Mam szwagra, który kocha GKS, śledzi na bieżąco wszystkie spotkania. Jego brat jest niepełnosprawny, podaruję mu koszulkę z podpisami chłopców. A jak tylko stąd wyjdę, wybiorę się na mecz – zapowiedział 26-letni Konrad. – I taki właśnie jest cel akcji. Ma zachęcić skazanych po wyjściu na wolność do czynnego udziału w życiu publicznym, uświadomić, że istnieją też inne sposoby spędzania wolnego czasu niż używki czy awantury – mówią wychowawcy z Szerokiej.

Sport numer 1
Piłka nożna, obok ping-ponga, to za kratkami sport numer 1. Więźniowie sami się dobierają. Ale jako że tu jest rotacja, bo jedni przychodzą, drudzy wychodzą, trudno utrzymać stały skład. Jest za to gdzie grać. – Mamy boisko do siatkówki plażowej, betonowe boisko do siatkówki, poza tym boisko do kosza oraz oczywiście piłkarskie, a także 100-metrową bieżnię. Każdy pawilon ma świetlicę ze stołem do ping-ponga – wylicza młodszy chorąży Dawid Gazda. Tomasz Marciniak, oficer prasowy ZK w Szerokiej, dodaje, że wśród skazanych są sportowcy, jest znany dżudoka, mistrz akrobatyki.

 

Komentarze

Dodaj komentarz