Jastrzębie nie wstydzi się swoich PRL-owskich korzeni. W niedzielę tysiące ludzi bawiły się na pikniku w PRL-u. Na estradzie przed kinem Centrum grały m.in. Czerwone Gitary, a mieszkańcy zdobywali kartki na deficytowe towary, stali w długich kolejkach, wozili się syrenką, dużym fiatem, a nawet ogórkiem!
Niedzielna impreza rozpoczęła się od inscenizacji nadania praw miejskich. Zorganizowano ją przed siedzibą Osiedlowej Rady Narodowej (dawna willa Łucja przy ulicy 1 Maja w dzielnicy Zdrój). - Byłem na inscenizacji i wróciłem ze sznurem papieru toaletowego - mówił potem ze sceny Marek Krawczyk, który prowadził imprezę. - Dzisiaj już wygraliśmy, wrócimy do domów, nasze żony będą z nas dumne - wtórował mu ze sceny Tadeusz Sławik, szef rady miasta, również obładowany papierem toaletowym. A prezydent Marian Janecki (też z papierem) rozdawał mieszkańcom kartki na różne deficytowe towary, w Jastrzębiu były to albumy o mieście, koszulki i przejażdżki samochodami z minionej epoki, grochówka, ale też... papier toaletowy. Uczestnicy zabawy zdobywali nawet po kilkanaście kartek. Stali w długiej kolejce, nie zważając na to, że ze sceny leciały największe hity lat 70. i 80. w rodzaju "Nic nie może wiecznie trwać". Kiedy zdobyty towar im nie odpowiadał, próbowali zamieniać się z innymi kolejkowiczami. Był oczywiście komitet kolejkowy, były tradycyjne przepychanki i pyskówki kolejkowe (prowokowane przez aktorów), ale porządku strzegła milicja obywatelska.
- Wielu jastrzębian miło wspomina lata 70. To były przecież lata ich młodości, zawierania małżeństw i zakładania rodzin, słuchania rytmicznego big-bitu w radioodbiorniku marki Diora, kibicowania bokserom w hali przy ulicy Leśnej, wypoczynku w Ośrodku Wypoczynku Niedzielnego - mówi Marcin Boratyn, kierownik Galerii Historii Miasta, który przygotował na tę imprezę specjalne wydawnictwo, "Trybunę Jastrzębską", organ prasowy Jastrzębia-Zdroju.
Komentarze