Wojciech Zawioła
Wojciech Zawioła

Kiedy wpadłeś na pomysł, żeby napisać biografię Lewandowskiego?

Chodziło mi to po głowie od jakiegoś czasu, chyba od momentu, w którym został najlepszym strzelcem Borussii. Pomyślałem wtedy, że trzeba pokazać młodym piłkarzom, jak dojść do takiego poziomu. Na przełomie roku nastąpił kontakt i propozycja. Trochę trzeba było Roberta przekonywać, ale miałem dobre argumenty.

Jak długo się znacie? Jak się poznaliście?

Osobiście znamy się od Euro. Tuż po turnieju przeprowadzałem z nim długi wywiad dla mojej telewizji nSport HD. Potem jeszcze długo rozmawialiśmy poza kamerą o piłce, o reprezentacji, o klubach, o otoczce.

W jaki sposób pracowaliście nad książką?

Było podobnie jak z książką o Mariuszu Czerkawskim. Spotykaliśmy się i rozmawialiśmy. Potem całe rozmowy spisywałem. Spotkałem się też z jego najbliższymi: mamą, Anią Stachurską, jego menedżerem Czarkiem Kucharskim i przyjacielem od wielu lat Tomkiem Zawiślakiem. Wszystkie te rozmowy są zamieszczone w książce.

Jaki Robert jest poza boiskiem?

Spokojny, nie do końca rozmowny, parę rzeczy musiałem z niego wyciągać. Nawet w rozmowach prywatnych widać, czego chce od życia i do czego zmierza. Niesamowicie poukładany i profesjonalny. To ma ogromny wpływ na to, jaki jest na boisku. Jeden z rozdziałów nosi tytuł "Chłodny profesjonalista" – to jest idealne określenie Roberta. Choć z drugiej strony dla najbliższych potrafi być niezwykle ciepły.

Podobno z pozostałymi Polakami z drużyny nie za bardzo się dogaduje?

To zależy, z którymi. Z nim łatwo jest się dogadać, jeśli jest się wobec niego w porządku. On wtedy odpłaca tym samym. Ale jeśli mu podpadniesz, będziesz miał ciężko. Nie jest tajemnicą, że Robert ma nie najlepsze stosunki z Kubą Błaszczykowskim, ale na boisku potrafią współpracować zawodowo.

Jak sądzisz, jaka czeka go sportowa przyszłość, czy opuści Borussię?

Borussię opuści na pewno. I w końcu pewnie wyląduje w Bayernie. Ja wróżę mu wielką karierę, bo z takim charakterem, tak profesjonalnym podejściem do piłki i takim talentem nie może być inaczej. Myślę, że po Bayernie wyląduje w lidze angielskiej lub hiszpańskiej. Będzie w ścisłej czołówce napastników świata.

Masz na koncie wywiad rzekę z Czerkawskim. Czy pracujesz nad kolejną biografią? Kogo chciałbyś opisać?

Tego oczywiście nie mogę powiedzieć. Jakieś plany i przymiarki są, ale dopóki nie zostaną złożone podpisy pod umowami, nie mogę niczego ujawnić. Konkurencja nie śpi. O Lewandowskim chciało pisać co najmniej kilku dziennikarzy, myślały o nim także dwa inne wydawnictwa. My z Gruner+Jahr wyprzedziliśmy wszystkich i przekonaliśmy Roberta, że powinien pisać z nami.

Czy masz swojego sportowego idola?

Jest kilku sportowców, którzy imponują mi swoim podejściem do sportu i do życia. Nie nazwałbym ich idolami, ale szanuję ich za to, jacy są. Mariusz Czerkawski z pewnością do nich należy. Czytelnicy może pamiętają też Arkadiusza Skrzypaszka, dwukrotnego złotego medalistę igrzysk w Barcelonie w pięcioboju nowoczesnym. Znam go prywatnie i podziwiam to, w jaki sposób pokierował swoim życiem.

Jakie sporty sam uprawiasz?

Gram często w piłkę, bo znów TVN przygotowuje się do meczu z politykami (1 września ), jeżdżę na rowerze, czasem uda mi się zagrać w tenisa lub badmintona. A ostatnio zacząłem intensywnie grać w golfa. Zdobyłem zieloną kartę uprawniającą do gry na różnych polach i w turniejach.

Rozmawiał: Adrian Karpeta

Książka "Robert Lewandowski. Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia" ukazała się nakładem wydawnictwa G+J. Wojciech Zawioła pochodzi z rybnickiej dzielnicy Niedobczyce. Jest dziennikarzem nSport.

Komentarze

Dodaj komentarz