Tak Michał Bałazy wyglądał jeszcze kilka miesięcy temu... / Archiwum
Tak Michał Bałazy wyglądał jeszcze kilka miesięcy temu... / Archiwum

Kiedy przygotowuje przyjęcie, np. wesele, musi wszystkiego skosztować. – Następnego dnia piję więc tylko wodę mineralną – mówi 32-letni Michał Bałazy, znany jastrzębski kucharz, który m.in. gotował na przyjęciu na cześć angielskiej królowej. Zawsze był okrągłym Misiem. Teraz jest szczupłym Michałem. W ciągu czterech miesięcy schudł 35 kg, ze 120 do 83-85 kg! – Wreszcie skończyły się moje kłopoty w sklepach, bo wszędzie słyszałem: takiego rozmiaru nie mamy. Odstawiłem też leki na ciśnienie, cukrzycę i wątrobę – mówi Michał.

Zaczęło się od tego, że 20 lutego na portalu społecznościowym zobaczył zdjęcia żony przyjaciela. – Jedno, gdy była okrąglutka, i drugie już z superfigurą. Potrzebowała sześciu miesięcy, by dojść do idealnej linii. To był impuls. Odłożyłem baton, który akurat jadłem – opowiada Michał. Był przyzwyczajony do typowo polskiego jedzenia. Najpierw zaczął próbować, czy potrafi sobie czegoś odmówić. – Zrezygnowałem z mięsa, pieczywa i słodyczy, które uwielbiałem. Efekty przyszły szybko, w ciągu tygodnia schudłem trzy kg, a po czterech miesiącach było minus 30 kg! – zdradza Michał

Jak obecnie wygląda jego codzienna dieta? Na śniadanie jada miks swojego pomysłu z płatków owsianych, żytnich, otrąb, zarodków pszennych i mielonego siemienia lnianego. Do tego dodaje suszoną żurawinę do smaku, która też świetnie wpływa na układ moczowy, chętnie sięga też po owoce, jabłka, truskawki, maliny, które mają bardzo mało kalorii, a mnóstwo witamin. Kiedy ma czas w pracy, je banany, pomarańcze, jabłka, marchewki, cykorię, ogórki itp. Już w domu, na obiadokolację, w parowarze przygotowuje rybę i warzywa. Później znów owoce, na koniec lody śmietankowe, które z początku rekompensowały chociaż trochę brak ukochanych słodyczy. Wypija od 3 do 4 litrów wody dziennie.

Oczywiście, zdarza mu się zjeść czasem mięso, sięga wtedy np. po stek z wołowiny nowozelandzkiej, bo wie, że to mięso najlepszej jakości. – Myślę nawet, że ktoś, kto oprze swoją dietę na mięsie, jest w stanie osiągnąć lepsze efekty. Wielu dietetyków uważa zresztą, że mięso jest bazą dla dobrej diety – uważa kucharz. Przyznaje, że brak mięsa niekiedy trochę mu dokucza. – Miewam problemy z tzw. witalną siłą, czuję się jak... śnięta ryba – śmieje się kucharz. Wyniki badań ma natomiast doskonałe, no i wreszcie może wejść w ciuchy, o jakich zawsze marzył. – Nie słyszę już, że nie ma mojego rozmiaru. Nie mam zadyszek, mogłem odstawić leki – cieszy się.

Jedynym minusem jest to, że czasem nie rozpoznają go znajomi. – Na początku myślałem, że się na mnie obrazili. Potem jednak zaczęli wysyłać maile, esemesy o treści "chłopie, nikt cię nie poznaje" – śmieje się Michał. Wszyscy mu gratulują, tylko mama... narzeka, że wcześniej bardziej jej się podobał. A jego mały synek już zwraca mu uwagę: Tatusiu, pamiętaj, że czereśnie mają więcej kalorii niż maliny. – Czy uda się utrzymać idealną wagę? Nie wiem, zawsze będę się bał efektu jojo. Bo teraz musiałbym zacząć aktywnie ćwiczyć, na co nie mam czasu, poza tym tego nie lubię. Jedyny sport, jaki uprawiam, to rekreacyjna jazda na rowerze – przyznaje Michał.

Po raz pierwszy odchudzał się dziesięć lat temu. Wtedy skończyło się tym, że ze 120 kilogramów wskoczył na 125...

Michał poleca
Krewetki à la Michael

Składniki: krewetki królewskie lub black tiger bez pancerza, z ogonem 0,5 kg/4 osoby, nać pietruszki, 4 ząbki czosnku, wino (wytrawne), sos słodko-pikantny, pasta sambal oelek, 2 cytryny, oliwa z oliwek.

Krewetki parzymy w gorącej wodzie, patelnię z grubym dnem rozgrzewamy z odrobiną oliwy z oliwek, wrzucamy odsączone z wody krewetki i smażymy około 4 minut, dodajemy zmiażdżony czosnek, odrobinę pasty sambal oelek, 2 łyżki sosu słodko-pikantnego i podlewamy winem. Kiedy sosu będzie o połowę mniej, dodajemy posiekaną pietruszkę oraz sok z 2 cytryn, dusimy jeszcze 5 minut, podajemy na patelni, ozdobione ćwiartkami cytryny i natką pietruszki lub na sałacie.

Oeuf de caille

Składniki: mix sałat – roszponka, radicchio, lodowa, lolo bianco itp., bakłażan, cukinia, gruszka, świeże kiełki, pomidorki koktajlowe, kiwi, czosnek, łosoś norweski wędzony na zimno, świeżo mielony pieprz, sól gruba, oliwa z oliwek, czosnek, prażone siemię lniane, twardy ser (parmigiano reggiano, grana padano itp.).

Bakłażan i cukinię tniemy na około dwucentymetrowe plastry. Bakłażan nacieramy solą i pozostawiamy na 20 minut, a następnie wycieramy papierowym ręcznikiem. Potem nacieramy warzywa mieszanką grubej soli, oliwy z oliwek i rozgniecionego czosnku, po czym odstawiamy na pół godziny. Gotujemy jaja przepiórcze (3 minuty), prażymy na suchej patelni siemię lniane i przygotowujemy sałatkę. Sałaty rwiemy na drobne kawałki, usypujemy z nich kopiec, na nim układamy kiwi, gruszkę, pomidorki koktajlowe przecięte na 2-4 części oraz grubo tarty ser i prażone siemię lniane. Następnie na patelni grillowej lub pokrytej teflonem pieczemy bakłażana, cukinię oraz czosnek w łupince, po kilku minutach warzywa są już gotowe i możemy ułożyć je na talerzu. Łososia norweskiego zwijamy w róże, wypełniamy je połówkami jaj przepiórczych, posypujemy świeżo mielonym pieprzem.

 

1

Komentarze

  • Ewa Gratuluję ! 09 sierpnia 2013 09:48Gratuluję silnej woli której ja niestety nie mam....odkąd pamiętam to jestem ciągle na diecie....tylko ,że nigdy nic mi z tego nie wychodzi :(

Dodaj komentarz