Michał Kubiak został wybrany najlepszym zawodnikiem sobotniego meczu / Dominik Gajda
Michał Kubiak został wybrany najlepszym zawodnikiem sobotniego meczu / Dominik Gajda

Ostatnie dni nie należą do udanych dla siatkarzy Pomarańczowych. Jastrzębianie przed tygodniem niespodziewanie przegrali w Radomiu z zespołem beniaminka PlusLigi 0:3. W sobotę (30 listopada) w hali widowiskowo-sportowej w Jastrzębiu-Zdroju podejmowali akademików z Politechniki Warszawskiej. Dla podopiecznych trenera Lorenzo Bernardiego mecz ten był doskonałą okazją do przełamania złej passy. Zaczęło się koszmarnie. Dwa pierwsze sety gospodarze wręcz sprezentowali rywalom. Cieniem samego siebie był Michał Łasko. Kapitan Jastrzębskiego Węgla zdobył zaledwie trzy punkty. Pod koniec drugiej partii zmienił go Mateusz Malinowski, który okazał się znacznie skuteczniejszy od lidera Pomarańczowych. Gospodarze łatwo wygrali trzeciego seta. W czwartym AZS nie wykorzystał trzech piłek meczowych. W tie-breaku jastrzębianie prowadzili już 14:12, a później stracili trzy punkty z rzędu. W końcówce dopisało im jednak szczęście i po skutecznym bloku, który powstrzymał atak Rumuna Adriana Gontariu, mogli cieszyć się z wygranej.

- Poza trzecim setem naciskaliśmy przez cały mecz. Przypominam, że jesteśmy zespołem na wpół akademickim, przyjeżdżamy do giganta i gramy jak równy z równym. Jestem dumny z chłopaków, bo za dużo było wbijania sobie do głowy, że nie umiem, nie potrafię i się nie nadaję. A nagle się wychodzi na boisko i można grać na dobrym poziomie w siatkówkę - mówił po meczu Jakub Bednaruk, trener zespołu gości.

Były gracz Jastrzębskiego Węgla nie krył satysfakcji z punktu zdobytego w jastrzębskiej hali. Jego zespół miał za sobą 12-godzinną podróż z Turcji po meczu w ramach rozgrywek Pucharu Challenge Cup z Fenerbahce Stambuł. Mimo wygranej zadowolonej miny nie miał trener Bernardi.

- Nie jesteśmy teraz w najlepszej dyspozycji, dlatego podobała mi się reakcja mojego zespołu po drugim secie i w końcówce czwartego seta. Trzeba umieć wychodzić także z takich trudnych sytuacji. To ważne dla budowania charakteru drużyny i pewności zespołu. Na początku sezonu graliśmy lepiej, później straciliśmy nieco pewności siebie, teraz musimy wrócić do tego co było na początku. Bo jak mówiłem wcześniej, w PlusLidze nie ma łatwych meczów - zauważył włoski trener Jastrzębskiego Węgla.

Wczoraj (3 grudnia) zespół Jastrzębskiego Węgla we własnej hali w kolejnym meczu w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów podejmował rumuński Tomis Konstanca. W piątek (6 grudnia) jastrzębianie zakończą pierwszą część sezonu zasadniczego w PlusLidze. W Kielcach zagrają z ekipą Effectora.

JASTRZĘBSKI WĘGIEL - AZS POLITECHNIKA WARSZAWSKA 3:2 (23:25, 23:25, 25;17, 29:27, 18:16)

Jastrzębski Węgiel: Masny, Kubiak, Pajenk, Łasko, Gierczyński, Van De Voorde, Wojtaszek (libero) - Malinowski, Popiwczak, Czarnowski.

Komentarze

Dodaj komentarz