20041004
20041004


Organizatorem ekspozycji jest Centrum Scenografii Polskiej – oddział Muzeum Śląskiego w Katowicach, z którego pochodzą wszystkie eksponaty. Na pomysł ściągnięcia rekwizytów do Raciborza wpadł Marian Zawisła z działu sztuki muzeum:– Jeszcze przed wojną Racibórz miał teatr. Teraz już nie. Poprzez tę wystawę mam zamiar pokazać młodym ludziom jeśli nie teatr, to rekwizyty i to, co się dzieje wokół teatru.Teatr w formie zorganizowanej ma swoje początki w antycznej Grecji. Stąd oglądamy miniaturową makietę klasycznego amfiteatru z tamtego okresu. Budowle sytuowano na stokach gór czy pagórków. Niejednokrotnie mieściły kilkanaście, nawet kilkadziesiąt tys. widzów. Cechowały się doskonałą akustyką. Dzięki niej widz siedzący w górnych rzędach dokładnie słyszał szepczącego aktora. W teatrze greckim aktorami byli wyłącznie mężczyźni. Grali też role kobiece. Na nogach standardowo mieli założone koturny (obuwie na wysokich podeszwach korkowych, umocowane do stóp rzemykami, używane dla podwyższenia sylwetki). Dla rozróżnienia odtwarzanych postaci nosili maski. Parę masek wzorowanych na starogreckie wystawiono na ekspozycji. Każdy zainteresowany może je przymierzyć.– W muzeum generalnie nie dotyka się eksponatów. Ekspozycja „Za kulisami teatru” jest inna – mówi Marian Zawisła.Średniowiecze jest okresem przedstawień jarmarcznych, występów wędrownych trup komediantów czy też religijnych misteriów. Dość przewrotnie na wystawie umieszczono sporych rozmiarów płótno ze sceną torturowania mężczyzny na rynku miasta. Tortury, ścinanie głów, zakuwanie w dyby, wieszanie, palenie na stosie było bowiem rodzajem widowiska cieszącego się wśród pospólstwa ogromnym zainteresowaniem. Tylko aktorzy nie udawali. Publiczna egzekucja zwykle rozpoczynała się pokazowym procesem i wymuszaniem przyznania się do winy skazanego, co miało mu skrócić męki piekielne. Prostą konsekwencją średniowiecznych misteriów religijnych stała się tradycja budowy szopek bożonarodzeniowych.Widzimy makietę teatru szekspirowskiego z malutką sceną i dwoma poziomami otaczającej ją widowni. Tutaj rekwizyty ograniczono do minimum. Jeśli potrzebny był np. las, na scenie pojawiała się tabliczka z takim napisem. Głównie liczyli się aktorzy i oczywiście grana przez nich sztuka. Najważniejsi i najbogatsi widzowie siedzieli wokół sceny, czyli najbliżej aktorów. Mniej znaczący zajmowali lożę. Pospólstwo siedziało na górnych piętrach. Widzieli najmniej, słyszeli najsłabiej.I wreszcie teatr barokowy – rozrywka królów i bogaczy. Teatr składał się z kilku wystawnych scen z aktorami i dekoracjami rozmieszczonymi w różnych punktach, np. królewskiego ogrodu. Król ze swoją świtą przechadzał się od sceny do sceny. Wtedy aktorzy odgrywali swoje kwestie.W centralnym punkcie wystawy znajduje się zaimprowizowana scena z fragmentem najprawdziwszych desek scenicznych. Tuż obok stoją beczki i pudła z kołowrotkami. Obracane imitują szum wiatru, wody, grzmoty, stukot kopyt czy terkot jadących wozów po kocich łbach. Ekspozycja unaocznia też różnice między kostiumami teatralnymi i filmowymi. Te pierwsze wykonane są niedbale, mają przyszyte byle jakie błyskotki, filmowe uszyte są z dużą dbałością o wygląd każdego szczegółu. Powód jest banalnie prosty – aktora na deskach scenicznych widzowie oglądają zwykle ze sporej odległości. W filmie na porządku dziennym są zbliżenia.Wystawa potrwa do końca kwietnia. Prawdopodobnie będzie pierwszą z cyklu poświęconego teatrowi. W planach jest m.in. wystawa lalek.

Komentarze

Dodaj komentarz