Marian Janecki / Materiały prasowe
Marian Janecki / Materiały prasowe

 

Rozmowa z Marianem Janeckim, prezydentem Jastrzębia-Zdroju

 


Stwierdził pan, że przerażają go niektóre propozycje kontrkandydatów do urzędu prezydenta Jastrzębia. Które?
Na przykład bezpłatna komunikacja, którą proponuje Anna Hetman (PO). Dziś miasto dopłaca do komunikacji 12 milionów złotych, przy bezpłatnej komunikacji musiałoby dopłacić jeszcze 8-9 mln zł. I to rok w rok. Jest jeszcze jeden problem, otóż razem z Międzygminnym Związkiem Komunikacyjnym realizujemy unijny projekt na elektroniczny bilet. Jeśli byśmy wprowadzili bezpłatne bilety, musielibyśmy zwrócić kilkanaście milionów złotych dotacji. Uważam, że to nierealna kiełbasa wyborcza.
 
A inni kontrkandydaci? Też mają nierealne propozycje?
Sławomir Żmudziński proponuje likwidację podatku od nieruchomości oraz podatku od psa. Podatku od psa nie ma, jest tylko opłata. To 60-70 tys. zł w skali roku, ale podatek od nieruchomości to ponad 43 miliony złotych! Tylko jak państwo, samorząd ma funkcjonować, jeśli właśnie jednym z podstawowych obowiązków jest płacenie podatków, dzięki którym realizowane są zadania publiczne? Janusz Buda chce likwidacji gimnazjów. Idąc tym tropem, można postulować wprowadzenie w Jastrzębiu na przykład kary śmierci. Przecież o takich rzeczach nie decyduje samorząd! Pytanie tylko, czy wszyscy to rozumieją.
 
Boi się pan przegranej?
Demokracja ma swoje prawa. Chodzi mi jednak o to, by rywalizacja oparta była na merytorycznych argumentach.
 
Mieszkańcy mówią, że w innych miastach po tej kampanii coś zostanie. Pada przykład Rybnika: park tematyczny, deptak. Ludzie w Jastrzębiu mają żal, że tu takich inwestycji nie ma.
To nie jest tak. Rozwiązaliśmy wiele problemów, które przez lata nie były rozwiązane, na przykład budowa kanalizacji. Zbudowaliśmy system szerokopasmowego internetu z możliwością podłączenia wszystkich placówek, z hot spotami, możliwością monitoringu miejskiego. Zainwestowaliśmy w obwodnicę 180 mln zł, czyli poprawiliśmy układ komunikacyjny. Dlatego inne zadania odłożyliśmy na następne lata. Rozwijamy się w sposób rozsądny, nie zadłużając miasta.
 
Jastrzębianie ciągle zarzucają brak centrum z prawdziwego zdarzenia.
Jesteśmy na etapie finalizacji rozmów w sprawie małego rynku w Zdroju. Nasze TBS prowadzi rozmowy z deweloperem, który wybuduje kamienicę wraz z placem centralnym. Ma to być połączone przejściem z Parkiem Zdrojowym. Najpierw musimy przygotować nowy ślad ulicy Witczaka, przetarg zaplanowany jest na 5 listopada. Jastrzębie jest zaledwie 51-letnim miastem, w latach 70. zostało przerwane inwestowanie w jego tkankę. Trudno nam się równać z Rybnikiem czy Wodzisławiem, które mają kilkusetletnią historię. Tam, jeśli coś przerwano, to na obrzeżach. Te miasta mają swoje centra, które wymagają jedynie remontów. Jeśli spojrzymy na Jastrzębie całościowo, to mamy piękne miasto: czyste, zadbane, zielone.

Jastrzębianie piszą petycję w sprawie budowy aquaparku. Co pan na to?
Wpisałem do budżetu miasta pieniądze na koncepcję budowy basenu miejskiego. Chcemy zastanowić się, gdzie basen mógłby powstać, jak miałby wyglądać, jakie byłyby koszty jego utrzymania. Spójrzmy na to również tak: nie mamy aquaparku, ale mamy nowoczesne kąpielisko, halę sportową, lodowisko.
 
A co z Ośrodkiem Wypoczynku Niedzielnego?
W nowym rozdaniu unijnym są pieniądze na rewitalizację takich terenów, ale inwestycje muszą łączyć się z rewitalizacją społeczną. Zastanawiamy się nad wspólnym projektem z czeskimi miastami Hawirzowem i Karwiną, razem łatwiej będzie nam bowiem pozyskać pieniądze na odtworzenie i utrwalenie dziedzictwa kulturowego. Trzeba powiedzieć, że ten ośrodek czynny byłby od wiosny do jesieni. On nie ściągnie już tylu mieszkańców, co kiedyś.
 
To co pan obieca wyborcom na kolejne cztery lata?
Będziemy uruchamiać tereny pogórnicze pod kątem inwestycyjnym. Dzięki kompleksowej termomodernizacji będziemy obniżali koszty funkcjonowania miasta. Planujemy zbudować drogi lokalne do terenów pod budownictwo jednorodzinne.
 
PiS w Jastrzębiu, podobnie jak w Rybniku, nie wystawia swojego kandydata na prezydenta, tylko popiera urzędującego, czyli w tym przypadku pana. To związek z konieczności?
Chociaż mieliśmy różne poglądy na różne sprawy, dogadywaliśmy się i szliśmy do przodu. PiS miało racjonalne podejście dla wielu spraw, program tej partii w Jastrzębiu nie jest populistyczny. Wierzę, że zarówno ludzie PiS, jak i Jastrzębskiej Wspólnoty, którą reprezentuję, idą do samorządu, żeby zajmować się sprawami samorządu, a nie polityki. Moim atutem jest dodatkowo to, że nie mam nikogo nad sobą, kto mówi: masz robić tak, a nie inaczej, bo stracisz poparcie partii. Pozostaję niezależnym kandydatem.
 
A czy to prawda, że jeśli po raz kolejny zdobędzie pan zaufanie wyborców, będzie to jego ostatnia kadencja?
Nigdy nie wypowiadałem się w ten sposób.
Rozmawiał: Adrian Karpeta

 

 

Marian Janecki...
...urodził się 31 lipca 1963 roku. Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, gdzie studiował historię. Potem był nauczycielem tego przedmiotu w Zespole Szkół Górniczo-Elektrycznych. W 1998 roku zdobył mandat radnego. W 2002 roku po raz pierwszy został prezydentem Jastrzębia, czyli pełni ten urząd już trzecią kadencję.


 

1

Komentarze

  • Iks Wybory 10 listopada 2014 09:30Czemu pan Janecki niechce spotkać się z mieszkańcami boi się że mieszkańcy go rozliczą z jego obietnic

Dodaj komentarz