20042202
20042202


Niemal wszystkie miasta naszego regionu zostały oplakatowane afiszami przygotowanymi przez jego biuro poselskie o treści: „Maturzyści – powodzenia. Poseł Ziemi Śląskiej Tadeusz Motowidło”. Jakby tego było mało, plakaty trafiły też do delegatury Kuratorium Oświaty, które zajęło się ich dystrybucją. W dniu rozpoczęcia pisemnych matur część dyrektorów zdecydowało się na wywieszenie poselskich plakatów na drzwiach wejściowych do szkół.– Nie chciałabym się wypowiadać na temat okoliczności, w jakich otrzymałam plakaty. Potwierdzam, że były one dostępne w siedzibie delegatury kuratorium. Nikt jednak nie wydał jednoznacznie polecenia ich zabrania – mówi Ewa Brzychcy, dyrektorka Zespołu Szkół nr 3 w Jastrzębiu.Nie wszyscy dyrektorzy zdecydowali się na wywieszenie plakatów w swoich szkołach. Część jednak uznała to za nic zdrożnego i idących na swój najważniejszy w życiu egzamin maturzystów powitały życzenia posła.Tymczasem ustawa o systemie oświaty surowo zakazuje prowadzenia jakiejkolwiek agitacji politycznej w placówkach oświatowych. Plakat posła Motowidły wprawdzie wprost nie nawołuje do głosowania na parlamentarzystę SLD, jednak w jednoznaczny sposób promuje jego osobę w gronie najmłodszych wyborców. Jak plakat trafił do rybnickiej delegatury kuratorium?– Nie widzę w tym nic niestosownego, był to tylko plakat z życzeniami od posła. Nie było tam żadnej innej informacji o zabarwieniu politycznym, nawet nazwy ugrupowania, które reprezentuje. O plakatach wyborczych w tym miejscu i przy tej okazji nie mogło być mowy. Plakaty znajdowały się w sali, w której dyrektorzy odbierali tematy egzaminów; kto chciał, to brał, nikt nikogo do niczego nie zmuszał i nikt nikomu nic nie sugerował. Na tej samej zasadzie trafiają do szkół plakaty agencji rolnej zachęcające do picia mleka – mówi Barbara Dzierżawa, dyrektorka rybnickiej delegatury Kuratorium Oświaty.Pytana o wymierne korzyści płynące z udziału jej placówki w akcji „maturalnych życzeń” zdecydowanie zaprzecza.– Pan chyba żartuje...? Nie bawię się w takie historie.Tymczasem dla wielu mieszkańców regionu takie działanie ma charakter politycznej agitacji. Również do naszej redakcji zadzwonił czytelnik wyraźnie oburzony akcją oplakatowania szkół w okresie matur za przyzwoleniem Kuratorium Oświaty.– Jeżeli ktoś chce sobie robić kampanię, to nie w szkołach. Tymczasem to poprzez kuratorium dzielone były plakaty. To oburzające – mówi czytelnik.– Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy takie działania mają charakter politycznej agitacji. Z pewnością ma to pewien związek, jednak nie w czystej postaci, tj. organizacji spotkania przedwyborczego czy dystrybucji ulotek. Pojawienie się plakatów z życzeniami od posła nie jest tradycyjną formą agitacji. Dotychczas do Śląskiego Kuratorium Oświaty nie wpłynęła żadna skarga na tego typu działania – mówi Anna Zakrzewska-Zamora, rzeczniczka prasowa kuratorium w Katowicach.Skoro nikt z odpowiedzialnych za ochronę szkół przed wpływami polityków nie widzi nic zdrożnego w rozpowszechnianiu plakatów posła, można się spodziewać, że w przyszłym roku placówki, w których będą się odbywać egzaminy maturalne, zostaną zalane plakatami z życzeniami od większości lokalnych polityków szukających poparcia w szeregach najmłodszych wyborców.

Komentarze

Dodaj komentarz