20042902
20042902


Poszkodowani w większości przypadków nie byli świadomi, że przystępują do systemu argentyńskiego. Tylko 30 osób z tych, które zawarły umowy z żorskimi firmami – Powszechną Inicjatywą Gospodarczą Euro 2000 i American Credit Expres – otrzymało niewielkie kwoty. Na terenie całego kraju firmy te miały 32 oddziały. Ich założycielami byli dwaj mężczyźni w wieku 28 lat. Umowy z klientami podpisywał ich 30-letni figurant w randze prezesa. Cała trójka została aresztowana przez Sąd Rejonowy w Żorach. Obecnie przebywają w areszcie śledczym w Raciborzu. Policjanci zabezpieczyli pełną dokumentację obu firm, a także zablokowali środki na kontach bankowych i zajęli ich majątek wartości 250 tys. zł. Nie wiadomo, ile pieniędzy jest na ich prywatnych kontach bankowych.– Dwaj pomysłodawcy oraz wynajęty przez nich prezes pod przykrywką legalnej działalności oferowali nisko oprocentowane i łatwe do uzyskania kredyty gotówkowe. Z 2,7 tys. osób, które podpisały umowy, pieniądze otrzymało zaledwie 30. Były to niewielkie kwoty – mówi komisarz Piotr Bieniak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.Formalnie szefem Powszechnej Inicjatywy Gospodarczej Euro 2000 (PIG) i spółki córki American Credit Expres (ACE) był 30-letni mężczyzna. Do aresztu trafił kilka dni temu z związku z innym oszukańczym interesem. W minioną środę (7 bm.) dołączyło do niego dwóch 28-letnich pomysłodawców interesu.Za oszustwa grozi im kara pozbawienia wolności do 10 lat.Argentyńska historia rozpoczęła się w 2002 roku, kiedy to dwóch przedsiębiorczych panów zarejestrowało Powszechną Inicjatywę Gospodarczą Euro 2000 z siedzibą przy ul. Bocznej 6 w Żorach. Interes reklamowany w mediach kręcił się wręcz znakomicie. Firmie oferującej „tanie, nisko oprocentowane kredyty na każdą kieszeń” z dnia na dzień przybywało klientów.Kiedy zniecierpliwieni brakiem gotówki kredytobiorcy zaczynali zbyt często odwiedzać siedzibę firmy, właściciele zmieniali jej adresy. Tak tedy z ul. Bocznej trafiła na ul. Męczenników Oświęcimskich i Moniuszki. W lutym br., kiedy zdesperowani klienci coraz ostrzej domagają się pieniędzy, pomysłowi naciągacze zakładają przy ul. Moniuszki kolejną spółkę – American Credit Expres. Proceder nabijania ludzi w butelkę jest kontynuowany, a firma tworzy sieć nowych 11 oddziałów na terenie całej Polski. Jak ustalono w oparciu o zabezpieczone dokumenty, w okresie od 2002 do 2004 roku ofiarami „argentyńskich kredytów” pierwszej z firm – PIG Euro 2000 – padło 2700 osób, drugiej – American Credit Express – 330 osób. Wstępnie oszacowano, że wpłaciły na firmowe konta około 3 mln zł.Oszukani to w przeważającej części ludzie niezbyt zamożni, czasem wręcz ubodzy, którym banki odmawiały kredytu. PIG i ACE nie robiły ceregieli. Pożyczkobiorca podpisywał umowę i na poczet kredytu wnosił wpłatę jako jego ubezpieczenie. Jej wysokość zależała od wysokości kredytu i oscylowała pomiędzy 500 a 4 tys. zł. Po podpisaniu umowy i wpłaceniu „ubezpieczenia” pożyczka miała trafić do rąk klienta w ciągu dwóch tygodni. Niestety, kredytobiorcy zamiast pieniędzy otrzymywali wezwania do zapłaty kolejnych rat kredytu, którego nie dostali. Interwencje w firmie bądź oddziałach kończyły się albo zapewnieniami, iż lada moment pieniądze otrzymają, albo tłumaczono im, że firma działa w ramach pośrednictwa kredytowego, gdyż nie jest bankiem.– Umowy były tak skonstruowane, że z chwilą zaprzestania wpłacania rat zostawały automatycznie rozwiązywane, natomiast dokonana przez klienta wpłata przepadała na rzecz firmy – tłumaczy asp. Piotr Wielgos, oficer prasowy żorskiej policji. – Spośród 2,7 tysiąca osób, które podpisały umowy z firmą PIG Euro 2000, kredyty otrzymało zaledwie 30 klientów. Jednak były to niskie kwoty. Takiego szczęścia nie miały już osoby, które zawarły umowy z drugą z firm. Tam spośród 330 osób żadna nie otrzymała kredytu.

Komentarze

Dodaj komentarz