Kuszące bonifikaty


Miasto chce sprzedać nawet cztery tysiące z siedmiu tysięcy swoich mieszkań. Te, które pozostaną na majątku miasta, miałyby funkcjonować jako tzw. lokale socjalne, których program sprzedaży oczywiście nie dotyczy. Poprzednią uchwałę określającą zasady bezprzetargowej sprzedaży mieszkań komunalnych ich najemcom rada podjęła w końcu kwietnia 2001 roku. Największa zapisana w niej zniżka wynosiła 35 proc., teraz wyniesie aż 95 proc. Najtańsze mieszkania zdaniem prezydenta Adama Fudalego będzie można już kupić za 2,5 tys. zł. W ciągu trzech lat obowiązywania poprzedniej uchwały najemcy wykupili od miasta 204 mieszkania, czyli średnio licząc niespełna 70 rocznie. Wszystko po to, by zmniejszyć wydatki na tzw. mieszkaniówkę. Tylko w tym roku remonty kapitalne miejskich budynków mieszkalnych będą kosztować budżet miasta 2,5 mln zł. Na remonty i naprawy bieżące starcza na szczęście pieniędzy z czynszów.Nowa uchwała wprowadza trzy bonifikaty. Największa – 95-proc. – będzie obowiązywać przy jednoczesnej sprzedaży wszystkich mieszkań w danym budynku albo przy sprzedaży wszystkich pozostających jeszcze w nim do wykupienia. Przy sprzedaży pojedynczych mieszkań zniżka wyniesie 90 proc. Najmniejsza, 30-proc. zniżka będzie dotyczyć lokali w „nowym budownictwie” oraz w „budynkach zasiedlanych po ich rewitalizacji lub adaptacji na cele mieszkaniowe”.Zniżki nie będą dotyczyć lokatorów, którzy zalegają z opłatami czynszowymi, i tych, którym najem został wcześniej wypowiedziany. Kuszące zniżki nie będą dotyczyć sprzedaży przypisanych poszczególnym mieszkaniom tzw. ułamkowych części gruntu. Lokator, który zdecyduje się na wykup swojego mieszkania, będzie musiał zapłacić rzeczoznawcy za jego wycenę, a także za przygotowanie niezbędnych do transakcji mapek i rysunków. Będzie też musiał pokryć koszty notarialne i sądowe.Należności trzeba będzie regulować w gotówce. Uchwała przewiduje możliwość rozłożenia zapłaty najwyżej na trzy raty, przy czym pierwszą będzie trzeba wpłacić najpóźniej w dniu podpisania umowy sprzedaży mieszkania, zaś ostatnią nie później niż w ciągu dwóch lat od dnia zawarcia umowy.Wnioski o sprzedaż mieszkania najemcy muszą złożyć do końca roku i wtedy będzie trzeba wysupłać pierwsze pieniądze – 500 zł zaliczki na poczet kosztów związanych z przygotowaniem mieszkania do sprzedaży. Po zebraniu wszystkich wniosków miejscy urzędnicy będą mogli stworzyć zestawienie, które zilustruje własnościowe perspektywy poszczególnych budynków. Jeśli okaże się, że w danym budynku wniosek o wykupienie mieszkań złożyło mniej niż 20 proc. najemców, miasto zgodnie z zapisami uchwały będzie mogło odmówić ich sprzedaży.Najwięcej wątpliwości radnych wzbudziło powstawanie i funkcjonowanie tzw. wspólnot mieszkaniowych, których członkami są właściciele poszczególnych mieszkań i miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, który w takim budynku ma jeszcze swoje mieszkania.– Są już wspólnoty, gdzie ZGM jest w mniejszości. W takich budynkach mieszkańcy wcale nie chcą, by budynkiem zarządzał ZGM, więc jego rola ogranicza się do dokonywania wpłat na tzw. fundusz remontowy – mówił na sesji Jerzy Frelich, zastępca prezydenta odpowiedzialny za komunalne mienie.– W tych mieszkaniach mieszkają często ludzie, których miniony ustrój skrzywdził niskimi zarobkami. To ludzie, którzy są u schyłku życia. Sami nie będą już w to mieszkanie inwestować, ale mają przecież dzieci lub wnuki, którym to mieszkanie mogą przekazać. Ci będą te mieszkania remontować, modernizować, a to pobudzi rynek, bo będzie popyt na materiały budowlane i usługi. Do tej pory nikt tego nie robił, bo nie był właścicielem mieszkania. Na to pobudzenie koniunktury też bardzo liczymy – przekonywał radnych prezydent Adam Fudali. Ostatecznie za przyjęciem uchwały głosowało 15 radnych, a dziewięciu pozostałych wstrzymało się od głosu.Zgodnie z ustawą sejmową, regulującą sprawy wykupu mieszkań komunalnych, osoby, które wykupione mieszkanie przed upływem pięciu lat sprzedadzą, będą musiały zwrócić miastu kwoty wynikające z udzielonych im zniżek.

Komentarze

Dodaj komentarz