20043013
20043013


W 1928 roku spłonął w Świerklanach stary drewniany kościół. W ciągu dwóch lat w tym samym miejscu wybudowano nowy, murowany. Pierwsze zniekształcenia posadzki i pęknięcia marmurowych płytek pojawiły się kilka lat temu. Postępująca deformacja coraz bardziej niepokoiła proboszcza i parafian. Proboszcz ks. Jan Klyczka zlecił w końcu specjalistycznej firmie wykonanie fachowej ekspertyzy.– Użyto georadaru i dokonano niezbędnych w takich przypadkach odwiertów. Okazało się, że pod kościołem nagromadziło się dużo wody. Spływająca ze wzgórza cmentarnego przepływała pod naszym kościołem już wcześniej, ale teraz z jakiejś przyczyny stosunki wodne zostały zachwiane. Niewykluczone, że to efekt działalności którejś z okolicznych kopalń – mówi proboszcz Klyczka.Prof. Kazimierz Kłosek z Politechniki w Gliwicach powiedział, co trzeba zrobić. Latem ubiegłego roku mury kościoła odkopano na głębokość dwóch metrów. By odprowadzić nagromadzoną pod świątynią wodę, użyto drenów i żwiru. – Woda była już 70 cm pod posadzką, po tych zabiegach jej poziom obniżył się o dobre trzy metry – mówi proboszcz.Na ten rok zaplanowano wybudowanie nowych fundamentów, żelbetowej płyty posadzki i wzmocnienie filarów i murów kościoła poprzez ich skotwienie. Roboty ruszyły 21 czerwca. Silną brygadę budowlaną stworzyli sami mieszkańcy. Jedni przychodzili do pracy na pierwszą, inni na drugą zmianę.– Z wyniesieniem ławek uporaliśmy się w ciągu jednego dnia. Były już stare i spróchniałe, teraz będą nowe. Najgorszą robotą było kopanie głębokich na 1,20 m kanałów pod betonowe ławy i wywożenie tego „marasu”. Cztery takie kanały trzeba było wykopać wzdłuż kościoła i kilka w poprzek. Po ich wymurowaniu cegłą poprowadzono w nich stalowe zbrojenia. W tym miejscu stał kiedyś stary kościół, więc tu, w tylnej części kościoła, natrafiliśmy na stare drewno – mówi Hubert Herman. Inny z budowlańców w czasie kopania kanałów natrafił na stary grób. – Zauważyłem w ziemi dwie małe kosteczki i fragment czaszki. Musiały to być szczątki bardzo stare, bo z tego, co wiem, przed rozpoczęciem budowy kościoła przeprowadzono tu ekshumacje grobów. Włożyliśmy te kości do niewielkiej skrzynki i zakopaliśmy w kościele, w tym samym miejscu, gdzie zostały znalezione. Skoro spoczywały tam tyle lat, to powinno tak zostać – przekonuje Antoni Piechoczek.Kierownikiem budowy jest Zygmunt Adamczyk. 36 lat pracował w rybnickim ZRB, z którym budował osiedla i bankowe skarbce, a także szkołę w Połomi.– W okolicy wiadomo, najwięcej jest górników, więc nie wszyscy znają się na takiej fachowej robocie. Owszem, niejeden wymurował sobie dom czy garaż, ale to jednak co innego. Najważniejsze, że ludzie mają chęć do roboty. Kiedyś przyszedł tu 81-letni mężczyzna; trzymając w ręku kielnię, mówi, że chce murować. Mówię mu: Przecież tu są młodsi do roboty, a on do mnie: Ale ja chcę tu mieć swój kawałek ściany... Nie można mu było odmówić i za chwilę w jednym z tych kanałów murował już „swoją ściankę” – opowiada. – Zbudowaliśmy tu tzw. żelbetowy ruszt stężający. Na zewnątrz murów są z niego wypuszczone kotwy i wszystko jest poskręcane tak, jak na szkodach górniczych. W sumie użyliśmy 128 kotew. Żelbetowy ruszt dzięki tym kotwieniom zabezpieczy ściany kościoła przed rozchodzeniem się – dodaje Zygmunt Adamczyk.Na ten tydzień zaplanowano wybetonowanie posadzki prezbiterium. Na początku sierpnia specjalistyczna firma rozpocznie montaż podłogowego ogrzewania. Proboszcz chce przy okazji zmienić nieco wystrój kościoła. Mają powrócić do niego pierwotne stacje drogi krzyżowej oraz odnowione figury Matki Boskiej, św. Barbary i św. Izydora, które w latach 60. zastąpiono bardziej nowoczesnymi elementami wystroju.– Usunąłem to, w czym było niewiele treści, czego ludzie nie do końca rozumieli. Chcę odtworzyć ducha kościoła, który towarzyszył tu parafianom przez długie lata – zapowiada proboszcz Jan Klyczka.Niedzielne msze odbywają się teraz w farskim ogrodzie, zaś w tygodniu w parafialnym domu spotkań. Pierwsza niedzielna msza w gruntownie odnowionym i świeżo wymalowanym kościele odbędzie się prawdopodobnie w końcu października.

Komentarze

Dodaj komentarz