20043208
20043208


Manekiny sklepowe wyprodukowane w latach 1934-39 w fabryce braci Józefa i Jana Zająców w Rybniku Zamysłowie są bez wątpienia jednym z najbardziej oryginalnych eksponatów, jakie znajdują się w zbiorach rybnickiego muzeum. Drugiej takie kolekcji w Polsce nie ma i trudno się dziwić, że rozbijają się za nimi organizatorzy kolejnych wystaw poświęconych m.in. modzie.Specjaliści cenią je nie tylko za wartość muzealną, ale również za walory plastyczne, przede wszystkim za piękne, mocno zindywidualizowane rysy twarzy i figury.Jeszcze w końcu ubiegłego roku trzy kobiece manekiny wyjechały do Muzeum Teatralnego funkcjonującego przy Teatrze Wielkim w Warszawie. W połowie stycznia otwarto tam głośną wystawę „Z dziejów Polek”, poświęconą kilkudziesięciu najwybitniejszym Polkom. Honorowy patronat nad nią objęła Jolanta Kwaśniewska, zaś scenografię ekspozycji przygotowała Xymena Zaniewska. To ona zaangażowała tam rybnickie manekiny. Jedna z tzw. główek trafiła np. na ekspozycję poświęconą Agnieszce Osieckiej.Ze stolicy rybnickie manekiny trafiły do Muzeum w Radomiu, które merytorycznie odpowiadało za przygotowanie warszawskiej wystawy. Co ciekawe, właśnie w tym czasie w trzech dużych salach wystawowych radomskiej placówki była prezentowana afrykańska ekspozycja udostępniona przez Muzeum w Żorach.Jeszcze gdy manekiny podziwiano w teatralnej galerii, do rybnickiego muzeum zawitał przedstawiciel Muzeum Sopotu, zainteresowany wypożyczeniem kolejnych sklepowych manekinów. Muzeum Sopotu mieszczące się w willi wybudowanej w 1903 roku przez gdańskiego kupca Ernsta Augusta Claaszena funkcjonuje dopiero od trzech lat. Zajmuje się głównie problematyką związaną z historią i sztuką popularnego kurortu, ale jego zbiory są jeszcze stosunkowo niewielkie. Dlatego przygotowując ekspozycję poświęconą modzie kobiecej lat 20. i 30. XX wieku, szukano eksponatów w innych placówkach muzealnych w całej Polsce. Tak trafiono do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Jego dyrektor Norbert Zawisza wskazał wtedy autorom wystawy właśnie rybnickie manekiny. Sam widział je w 2002 roku w Poznaniu na rzadkiego uroku wystawie poświęconej modzie okresu międzywojennego. Wkrótce muzealnicy z Sopotu zwrócili się do Muzeum w Rybniku z tzw. kwerendą. Chcieli wypożyczyć słynne już manekiny, ale szukali również strojów i różnego rodzaju dodatków – nakryć głowy, butów czy rękawiczek. Dwa męskie i trzy dziecięce manekiny 20 czerwca wyjechały w podróż do Sopotu. Trasa wiodła jednak przez Radom, gdzie dołączono do nich „damy”, które prezentowały wcześniej swe wdzięki w warszawskim Muzeum Teatralnym. Do Sopotu wysłano również z Rybnika m.in. kilka par rękawiczek, a także efektowne buciki z wężowej skóry, które nieżyjący już Paweł Zingler, mistrz szewski z Mikołowa, zrobił dla swojej żony.Garderobę z lat międzywojennych, nakrycia głowy, torebki i inne dodatki Muzeum w Rybniku gromadzi od wielu lat. Niestety, wiele takich niedocenianych przedmiotów przy okazji porządków w starej rodzinnej szafie zamiast w muzeum ląduje na śmietniku.Wystawa „Modna pani w kurorcie. Sopot 1918-1939” prezentuje ówczesną modę, pokazując zwyczajne sytuacje, do których dochodziło od chwili przyjazdu gości na dworzec kolejowy kurortu.Kolejne zaaranżowane scenki ukazują śniadanie w pensjonacie, wycieczkę rowerową, a nawet spacer na molo, którego fragment zbudowano w jednej z sal wystawowych. Rybnickie manekiny występują m.in. w roli podróżnych z kuframi i małych letników w strojach z epoki bawiących się na sopockiej plaży.– Pragniemy zwrócić uwagę na urodę stroju kobiecego, na urok akcesoriów do tychże strojów dodawanych, których większość wyszła już nie tylko z mody, ale i z użycia. Pewna liczba prezentowanych przez nas utensyliów jest z pewnością współczesnej młodzieży w ogóle nieznana. Może nasza wystawa pozwoli na chwilkę zadumy nad przedmiotami, które przeminęły – napisała w katalogu wystawy Małgorzata Buchholz-Todoroska, dyrektor Muzeum Sopotu.– To bardzo interesująca, dobrze zrobiona i zaaranżowana wystawa, która cieszy oko – komentuje Elżbieta Bimler-Mackiewicz, kierownik działu historii rzemiosła w Muzeum w Rybniku, która miała swój udział w wyborze części eksponatów i opracowaniu not katalogowych. Zapowiada, że gdy znane już w całej Polsce manekiny wrócą z Sopotu, czeka je dłuższy pobyt w macierzystym muzeum.Na co dzień będzie je można oglądać na wystawie poświęconej historii cechów rzemieślniczych w miastach Górnego Śląska. Stoją tam tak, jak je bracia Zającowie stworzyli. Nagość manekinów nie powinna jednak nikogo rozczarować, w końcu w takiej właśnie formie opuszczały fabrykę w Zamysłowie i trafiały do klientów.

Komentarze

Dodaj komentarz