20043211
20043211


Jednak biatlon to niejedyna sportowa pasja trenera i działacza. Od niemal sześćdziesięciu lat rodzina Janików jest silnie związana z rybnicką piłką nożną. Nieżyjący już Gustaw, ojciec Serafina, był we wczesnych latach powojennych piłkarzem, a potem działaczem piłkarskim w Podokręgu Rybnik OZPN w Katowicach i w Rymerze Niedobczyce. Klubowi, który ma za sobą pierwszoligowe występy, prezesował zresztą do momentu śmierci w 1989 roku. Był przewodniczącym rady powiatowej LZS, prezesem klubu w Grabowni, wspólnie z Gojnym założył Pogoń Niedobczyce i budował „dolne boisko” w Niedobczycach (Pogoń połączyła się później z Rymerem), w latach 60. do 80. pełnił w podokręgu funkcję wiceprezesa.– Od najmłodszych lat ojciec ciągnął mnie do sportu. Już w 1958 roku, kiedy miałem dwadzieścia lat, zrobił ze mnie gospodarza w podokręgu. Jako zawodnik grałem w RKS-ie Rybnik i Unii Krywałd. W 1956 roku ukończyłem Technikum Wychowania Fizycznego w SN w Raciborzu, a później studia wychowania fizycznego w Katowicach i Poznaniu. Zakładałem TKKF Ryfamę Rybnik, której piłkarze wystartowali w rozgrywkach klasy C i awansowali do klasy A. Na przełomie 1980 i 1981 roku powstał RKS Energetyk; byłem jednym z jego założycieli. Do 1984 prowadziłem w nim drużynę piłkarzy i wywalczyłem z nią awans do klasy B. Potem zająłem się na poważnie trenowaniem biatlonistów. Wcześniej też to robiłem w szkole działającej przy Ryfamie, ale miało to charakter bardziej rekreacyjny, wiązało się ze startami w spartakiadach górniczych, od których – trzeba przyznać – zaczęła się prawdziwa przygoda z biatlonem. Od tamtej pory w kategorii juniorów, juniorów młodszych i seniorów moi podopieczni zdobyli ponad 150 medali. Trzykrotnie – we Włoszech, Finlandii i Austrii – byłem trenerem kadry narodowej w mistrzostwach świata juniorów, trzykrotnie też występowałem w roli kierownika reprezentacji i trenera grupy męskiej na uniwersjadach – mówi sześćdziesięciopięcioletni dziś trener, który nadal zajmuje się biatlonem i piłką nożną.Wśród tych wychowanków trenera Serafina Janika, którzy odnosili największe sukcesy, poza aktualnym wicemistrzem świata, uznanym powszechnie za naszego najlepszego reprezentanta w sportach zimowych w poprzednim sezonie, znajdują się: Jan i Wiesław Ziemianinowie, Agata Suszka, Krzysztof Sosna, Michał Piecha, Marek Pawełek, Stanisław Łata. Sześćdziesięciopięcioletni dziś trener podkreśla, że duże zasługi dla wyłowienia talentów mają współpracujący z nim nauczyciele wychowania fizycznego Jolanta Krypczyk ze Szkoły Podstawowej nr 27 w Wodzisławiu, Andrzej i Marek Kocurowie, bracia Krzysztof, Kazimierz i Piotr Tesarczykowie, Zbigniew Trampka.Jak wspomnieliśmy wyżej, był współzałożycielem RKS-u Energetyka Rybnik i pierwszym trenerem w sekcji piłkarskiej tego klubu. Obecnie prezesem Energetyka ROW-u Rybnik jest jego syn – Grzegorz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 3 w Rybniku i radny Sejmiku Samorządowego Województwa Śląskiego, twórca Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego ze specjalizacją piłka nożna.– Między innymi dzięki przychylności miasta i osobistym zaangażowaniu prezydenta Adama Fudalego udało nam się stworzyć silny zespół, który awansował do czwartej ligi. Pięciu uczniów z gimnazjum sportowego zdobyło z kadrą Śląska mistrzostwo Polski rocznika 1988. Dwa razy z rzędu nasze gimnazjum wygrało też mistrzostwa województwa. Z coraz lepszym skutkiem udaje się nam jednoczyć wysiłki wszystkich rybnickich klubów piłkarskich. Myślę, że na tym polu szybko doczekamy się efektów, z jakich będą zadowolone wszystkie kluby – mówi prezes Energetyka ROW-u.Tak jak kiedyś Gustaw Janik ciągnął do sportu swojego syna, tak teraz Serafin wciągnął do niego wszystkie dzieci, bo poza Grzegorzem ma jeszcze dwie córki. Hania jest zastępcą dyrektora i nauczycielką wychowania fizycznego, która prowadzi między innymi zajęcia z grupą biatlonową w Szkole Podstawowej nr 15 w Rybniku, a młodsza Ola skończyła w tym roku Kolegium Nauczycielskie w Raciborzu i od września będzie uczyć wf. Sportowe wykształcenie posiada również żona Grzegorza, Gabriela.Piłkę nożną i narciarstwo biegowe uprawia już kolejne pokolenie Janików – synowie Grzegorza – Jasiu i Michał, którzy są wyróżniającymi się zawodnikami w grupach trampkarzy Rybnickiego Klubu Piłkarskiego. Na nartach biega również najmłodsza w rodzinie Magda.– Ciekawe, że Michał bardziej lubi biegać na nartach, niż zjeżdżać. U dzieci to się rzadko zdarza – mówi o młodszym wnuku Serafin Janik, upatrując w nim dobry materiał na przyszłego biatlonistę.

Komentarze

Dodaj komentarz