Pełni nadziei i obaw


Jesienią tego roku rozstrzygnięte zostaną dwa przetargi, które wyłonią przewoźnika odpowiedzialnego za komunikację miejską na terenie powiatów wodzisławskiego i jastrzębskiego. Na 27 października wyznaczony został termin otwarcia ofert złożonych przez firmy ubiegające się o przejęcie tego zadania na obszarze powiatu wodzisławskiego. Obecnie usługi przewozu ludności w tym rejonie na zlecenie MZK prowadzi PKS Rybnik. Zainteresowanie przetargiem jest duże. Jego zwycięzca przejmie na osiem lat obsługę 18 linii autobusowych. Wartość zlecenia szacowana jest na 12 mln zł. Nie dziwi zatem fakt, że apetyt na ten łakomy kąsek mają niemal wszystkie firmy transportowe działające w naszym regionie.Nie inaczej będzie w przypadku drugiego przetargu, którego ogłoszenia należy się niebawem spodziewać. Stawką drugiej licytacji organizowanej przez MZK będzie obsługa 33 linii komunikacyjnych przebiegających przez Jastrzębie. Dotychczasowym wykonawcą tego zlecenia jest PKM Jastrzębie. Jednak firma ta nie ma żadnej gwarancji, że jesienny przetarg zakończy się jej wygraną. Utrata zlecenia oznaczałaby dla PKM upadek.Najbardziej kuriozalne w tym wszystkim jest to, że przeprowadzający oba przetargi Międzygminny Związek Komunikacyjny jest właścicielem 100 proc. udziałów w PKM. Związek nie ma żadnych możliwości prawnych, by ominąć procedurę przetargu i zlecić prowadzenie obu zadań własnej firmie. W ten sposób powstaje niebezpieczeństwo, że w wyniku obu przetargów związek może doprowadzić do upadku własne przedsiębiorstwo.– Obecnie obowiązujący statut MZK nie przewiduje podziału jego majątku w przypadku, gdyby któraś z gmin chciała wystąpić ze związku. Nie ma też w nim regulacji dotyczących ewentualnego podziału majątku PKM, gdyby firma upadła. Swego czasu walne zgromadzenie członków związku nie wyraziło zgody na prywatyzację PKM. Teraz musimy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli uratować firmę – mówi Benedykt Lanuszny, dyrektor biura MZK.Ostateczną decyzję o ogłoszeniu przetargu na obsługę linii komunikacyjnych na terenie Jastrzębia zarząd związku podjąć ma 10 września. Do tego czasu biuro MZK ma przygotować ostateczny kształt specyfikacji przetargowej. Na razie prawnicy reprezentujący związek próbują w Warszawie uzyskać zgodę na przeprowadzenie przetargu segmentowego, który zwiększy szansę PKM na przejęcie choćby kilku linii autobusowych.– Nie ukrywam, że do obu przetargów przystępujemy pełni nadziei, ale i obaw. Wygrana w obu da nam stały rynek pracy na okres ośmiu lat. Pozwoli też na rozwój firmy. Od kilku lat sukcesywnie inwestujemy w tabor. Nawet nie dopuszczam myśli, byśmy mogli przegrać oba przetargi – mówi Grzegorz Juraszczyk, prezes zarządu PKM.Emocje związane z przetargami powodują, że kierownictwo MZK zdecydowało się ogłosić je na pół roku przed wygaśnięciem obowiązujących do tej pory umów na świadczenie usług przewozowych. Firmy, które wyjdą z nich zwycięsko, będą miały czas na odpowiednie przygotowanie się do wykonania czekających ich zadań. Przegrani staną przed problemem znalezienia nowych zleceń.

Komentarze

Dodaj komentarz