20043805
20043805


„Moje inspiracje”, które znalazły się w jego nazwie, należy traktować bardziej jako przyświecające artystom hasło niż jako zadany im temat.Ci, z którymi rozmawiałem, chwalili organizatorów pleneru za swobodę, jaką im pozostawili, i stosunkowo długi czas, jaki dzieli ich od otwarcia w Klubie Energetyka poplenerowej wystawy, którą zaplanowano na styczeń bądź luty przyszłego roku. Wystawa ta da początek nowej kolekcji malarstwa, gdyż zgodnie z regulaminem pleneru każdy z jego uczestników pozostawi tu jedną ze swoich prac.– Cenne jest to, że można się spotkać z kolegami z innych części kraju, a potem nawzajem oglądać swoje prace. Koledzy spoza Śląska są zaskoczeni, że u nas jest tak ładnie, że mamy tu tyle zieleni – mówi malarka z Katowic Danuta Chmielarska.Beata Wąsowska w 1985 roku ukończyła katowicki wydział grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, ale uprawia malarstwo, którego wielką zaletą jest jej zdaniem twórcza samodzielność.– Przyjechaliśmy, by konfrontować własne dokonania, by porównywać i uczyć się od kolegów. Nie można udawać przed sobą nawzajem, że jest się znamienitszym artystą. Chodzi raczej o wymienianie się tym, czym się różnimy. Każdy z nas jest inny i taki dłuższy wspólny pobyt pozwala nam się lepiej poznać, poznać zwłaszcza w kontekście swoich prac. Inaczej patrzymy na obraz osoby nam nieznanej, a co innego widzimy na nim, gdy znamy autora – przekonuje malarka.– Ważna jest zmiana miejsca – twierdzi z kolei krakowski malarz Marian Figiel, specjalizujący się w malarstwie figuratywnym. – Nie można użytkować własnej pracowni przez okrągły rok, bo tam wytwarzają się schematy, których trzeba się szybko pozbyć. Spotkanie z ludźmi, którzy inaczej myślą, inaczej pracują, też jest owocne. Jeśli codziennie można przez kilka godzin popracować, a wieczorem spotkać się przy piwku i pogadać, to cóż nam więcej trzeba.Grażyna Zarzecka-Czech, prezes rybnicko-raciborskiego oddziału ZPAP-u i komisarz pleneru, wykorzystała obecność znamienitych artystów do zorganizowania warsztatów dla młodzieży, która bierze udział w zajęciach prowadzonych przez nią w Klubie Energetyka. – Młodzi szkicowali. Potem brałam jednego z artystów i podchodząc po kolei do każdego, dokonywaliśmy korekty ich prac. Na zakończenie warsztatów odwiedziliśmy z młodzieżą wszystkich uczestników pleneru w ich pokojach, by zobaczyć, co już zrobili, a nad czym jeszcze pracują. Zamierzamy zorganizować wspólną poplenerową wystawę. Prace artystów będą prezentowane w głównym holu Klubu Energetyka, zaś prace młodzieży w holu dolnym.Obok Grażyny Zarzeckiej-Czech drugim przedstawicielem naszego regionu na plenerze był Marian Zawisła z Raciborza. Choć mieszka „po sąsiedzku”, przyznaje, że w ośrodku w Stodołach, gdzie zakwaterowano artystów, znalazł się po raz pierwszy. Ze szkicownikiem odwiedził Rudy i rybnicką bazylikę św. Antoniego. Rozpoczął dwa akrylowe obrazy z czterech, które zamierza przygotować na poplenerową wystawę. Na plenerze znaleźli sięteż m.in. Małgorzata i Leszek Kurkowie z Łodzi oraz pejzażysta realistyczny z Krakowa Kazimierz Wilk.

Komentarze

Dodaj komentarz