20043907
20043907


Rzemieślnicze obchody rozpoczęły się w sobotę. Po uroczystej mszy w bazylice św. Antoniego uczestnicy uroczystości, w tym poczty sztandarowe m.in. kilku cechów i szkół współpracujących z rzemiosłem, przeszli w świątecznym pochodzie pod Teatr Ziemi Rybnickiej, gdzie oficjalnie otwarto Śląski Jarmark zorganizowany przez Cech Rzemiosła oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości już po raz trzeci. Swoje wyroby i usługi prezentowali na nim rzemieślnicy reprezentujący różne branże, drobni przedsiębiorcy, a nawet firmy oferujące usługi finansowe. Na jarmarku pojawiły się także członkinie kół gospodyń ze Świerklan Górnych i Jejkowic.– Udział w jarmarku zaoferował nam nasz wójt i choć nie należymy do cechu, to nie mogło nas tu zabraknąć. Sprzedawałyśmy trzy rodzaje kołocza, a częstowałyśmy chlebem ze swojskim masłem, serem ze szczypiorkiem i maślanką również własnej roboty – opowiada Maria Kwiatkowska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich ze Świerklan Górnych.– Ważne, że są rzemieślnicy, że powstają małe i średnie przedsiębiorstwa. Nasza ziemia była i jest związana z przemysłem wydobywczym, ale ten model gospodarki się zmienia. W Rybniku takich małych i średnich przedsiębiorstw mamy już 11 tysięcy i to z nimi wiążemy w dużej mierze przyszłość naszego miasta. Kiedyś sam przez 30 lat prowadziłem zakład rzemieślniczy i jestem przekonany, że rzemieślnicy chcą prowadzić swoje zakłady w sposób rzetelny i uczciwy, ale nie zawsze prawo nadąża za obowiązkami, które musi wypełnić rzemieślnik, i tylko komplikują mu życie. Parlamentarzyści powinni mieć to na uwadze, że każdy rzemieślnik bierze odpowiedzialność za swój zakład, za swoją rodzinę, ale też zatrudnia pracowników, którzy dzięki temu mogą utrzymać swoje rodziny – mówił, otwierając jarmark, prezydent Rybnika Adam Fudali.Część oficjalna uroczystości odbyła się w siedzibie cechu, czyli w Domu Rzemiosła przy ul. Wysokiej, i to właśnie jubileusz jego 30-lecia był jednym z głównych powodów zorganizowania święta rybnickiego rzemiosła. Na zaproszenie władz cechu zjawili się tam nie tylko przedstawiciele władz miasta, powiatu i województwa, ale również m.in. Jan Klimek, prezes Izby Rzemieślniczej w Katowicach, i poseł do Parlamentu Europejskiego Jan Olbrycht.Zbigniew Solarski na jubileusz popularnego „okrąglaka” przygotował okolicznościową wystawę, na którą złożyły się archiwalne fotografie i dokumenty. Zaprezentowano m.in. wystosowany w 1970 roku przez społeczny komitet apel do skupionych w cechu rzemieślników w sprawie budowy własnego domu rzemiosła. W tej samej gablocie znalazły się też tradycyjne cegiełki, które rozprowadzano, zbierając fundusze na budowę.– Rzemiosło żyje i chce się rozwijać – podkreślał starszy rybnickiego cechu Józef Gawliczek, przed laty znakomity kolarz. Nieco później gościom honorowym wręczono statuetki przedstawiające fasadę domu rzemiosła. Otrzymali je m.in. jego budowniczowie – Edward Kosowski i Ryszard Pierchała.Uroczyste spotkanie stało się też okazją do ogłoszenia wyników dorocznego konkursu na rzemieślnika, a raczej rzemieślników roku. Po raz pierwszy konkurs ten zorganizowano w 1994 roku. Przez kilka lat wyłaniano tylko jednego, góra dwóch zwycięzców, ale od 2002 zmieniono formułę koncertu, wybierając rzemieślnika roku w każdej z podstawowych branż rybnickiego rzemiosła. W tym roku statuetki otrzymało aż dziewięciu laureatów: Maria Adamczyk-Dudek, Alojzy Hoła, Janusz Łotyszonek oraz Anna i Piotr Niwelt z Rybnika, Janusz Kołodziejski z Jankowic, Dariusz Szymura ze Świerklan, Eugeniusz Górecki z Żor Roju, Piotr Szymura z Gaszowic i Czesław Wałach z Książenic.W czasie pikniku można było nie tylko zrobić zakupy u rzemieślników, ale również podziwiać na miejscu ich kunszt. Anna i Piotr Niweltowie przygotowali interesującą ekspozycję obrazującą możliwości współczesnych piekarzy, którzy nie tylko znają, ale i kochają swój fach. Z kolei pokaz tradycyjnego kowalstwa urządził dla gości jarmarku Henryk Krajczy, mistrz kowalski z Bojanowa na Raciborszczyźnie.

Komentarze

Dodaj komentarz