Osiedlowe referendum


Przedstawiciele rady osiedla podjęli się kolejnej próby odłączenia osiedla od GSBM im. Staszica. Przed kilku laty referendum zakończyło się niepowodzeniem grupy lokatorów dążących do uniezależnienia osiedla od wodzisławskiej spółdzielni. Teraz działająca od wiosny tego roku rada zamierza doprowadzić sprawę do pomyślnego finału.– Co roku lokatorzy z Pawłowic odprowadzają do spółdzielni w postaci czynszów ok. 715 tys. zł. Chcemy, żeby ta kwota została tutaj. Wstępne kalkulacje dotyczące stworzenia spółdzielni, której członkami zostaliby jedynie lokatorzy z terenu Pawłowic, pokazują, że z pewnością znacznie więcej środków z tej kwoty można by przeznaczyć na inwestycje na osiedlu – mówi Marian Zbijowski, przewodniczący rady osiedla.– Nasi delegaci na zebranie przedstawicieli członków nie są w stanie przeforsować żadnych postulatów zgłaszanych przez mieszkańców osiedla. Po prostu są przegłosowani przez delegatów z innych osiedli należących do GSBM. Nie chcemy, by o tym, na jakich zasadach wymieniać okna czy rozliczać ubytki zimnej wody w Pawłowicach, decydowali ludzie z Rybnika, Wodzisławia czy Jastrzębia. Na razie wygląda to tak, że tutaj na grupie członkowskiej coś ustalamy, a później jest to blokowane przez innych delegatów – mówi Zygmunt Jasiński, sekretarz rady osiedla.Inicjatorzy przeprowadzenia referendum mają koncepcję funkcjonowania nowej spółdzielni. Zamierzają bardzo oszczędnie podejść do sprawy zatrudnienia w administracji.– Przecież pracownicy obecnej administracji sami obsługują całe osiedle. Tutaj prowadzone jest zliczanie czynszów, tutaj działa grupa remontowa. Koszty utrzymania tej grupy ludzi nie są wysokie. Można znacznie poprawić efektywność ich pracy. Należy z większym zaangażowaniem podejść do sprawy windykacji zaległych czynszów. Chcemy wykupić od największych dłużników zajmowane przez nich lokale i utworzyć w nich tzw. mieszkania rotacyjne, do których eksmitowani byliby zalegający z opłatą czynszów lokatorzy – mówi M. Zbijowski.Wraz z pozostałymi członkami rady osiedlowej wystosowali oni do mieszkańców odezwę, w której przedstawiają argumenty przemawiające za odłączeniem się od wodzisławskiej spółdzielni. „Apelujemy do mieszkańców osiedla Pawłowice o udział w referendum, by już nigdy rada nadzorcza GSBM w Wodzisławiu nie mogła zablokować naszej decyzji, a także by zebranie przedstawicieli członków nie miało możliwości odrzucenia głosami przedstawicieli innych osiedli uchwał i decyzji podjętych na grupie członkowskiej w Pawłowicach” – czytamy w tej odezwie.– Nasze stanowisko w tej sprawie jest znane członkom spółdzielni w Pawłowicach. Rozprowadziliśmy je na piśmie po wszystkich mieszkaniach. Zwolennicy odłączenia się osiedla od spółdzielni szafują nietrafnymi dokumentami. Prawda jest taka, że z każdego czynszu koszty na utrzymanie administracji pobierane są zaledwie w wysokości 60 groszy. To znacznie mniej niż w innych spółdzielniach mieszkaniowych działających w regionie. Zarówno w Rybniku i Jastrzębiu koszty te są wyższe. Powołanie do życia nowej spółdzielni wiąże się z koniecznością budowy nowej administracji. Nie jest prawdą, że kilka osób jest w stanie poprowadzić spółdzielnię. Trzeba mieć własne służby rachunkowe, kadrowe, BHP i obsługę prawną. Oczywiście wszystkie te zadania można zlecić, ale to kosztuje. Krótko mówiąc: małe jest piękne, ale drogie. Myślę, że mieszkańcy wezmą to pod uwagę podczas referendum – mówi Zbigniew Sosinka, prezes GSBM w Wodzisławiu.By referendum było ważne, musi w nim wziąć udział ponad 50 proc. członków spółdzielni mieszkających na terenie osiedla. W Pawłowicach GSBM im. Staszica posiada 1766 mieszkań. Członków spółdzielni jest nieco więcej, bo bywają przypadki, że członkami są oboje z małżonków. Nawet jeżeli zwolennikom odłączenia się od spółdzielni uda się wygrać referendum, to nie mają oni gwarancji, że ich starania zakończą się sukcesem. Ostateczny głos dotyczący przyszłości osiedla należy do zebrania przedstawicieli członków spółdzielni.

Komentarze

Dodaj komentarz