Nareszcie wygrały


- Nareszcie udało nam się przełamać złą passę. Dotychczas, mimo niezłych występów ciągle czegoś brakowało. Tym razem potrafiliśmy połączyć dobrą grę w ataku z solidną obroną. Kolejny raz na wysokości zadania stanęła Basia Henne, która obroniła kilka bardzo ważnych piłek – mówił po meczu zadowolony trener Pogoni.Gospodynie tylko w pierwszej części meczu miały problemy z ekipą ze Szczecina. Wprawdzie od początku spotkania prowadziły różnicą 2-3 bramek to zdobywanie bramek przychodziło im z największym trudem. W 26 minucie drużyna Łącznościowca doprowadziła do wyrównania (7:7). Chwilę później po rzucie z dystansu Kamili Całużyńskiej objęła prowadzenie. Szczypiornistki Pogoni szybko odrobiły straty. W końcówce pierwszej części meczu wykorzystały fakt, że na ławkę kar powędrowały dwie zawodniczki gości i po bramkach Eweliny Przygodzkiej, Doroty Pogłód i Pauliny Wasak wypracowały sobie czterobramkową przewagę.W drugiej części wyższość drużyny gospodyń nie podlegała już dyskusji. Wreszcie skutecznie zaczęła rzucać Anna Pałgan, która w pierwszej odsłonie nie miała szczęścia w rzutach z dystansu. Na 10 minut przed końcem meczu zespół Pogoni prowadził 20:14 i wiadomo było, że tego meczu nie przegra. Mimo to piłkarki z Pomorza wykorzystały chwilę dekoncentracji w szeregach zespołu. Zmniejszyły przewagę gospodyń do czterech goli. W 55 min. Katarzyna Pałkowska obroniła rzut karny egzekwowany przez Całużuńską. Ta sytuacja odebrała zawodniczkom ze Szczecina ochotę do gry. Chwilę później po golu Przygodzkiej Pogoń znów prowadziła różnicą pięciu bramek. W ostatniej minucie meczu ponownie Pałkowska broni karnego, a po kontrze Pałgan zdobywa 24 gola dla Pogoni.

Komentarze

Dodaj komentarz