Ochronić dzieci


Pomimo realizacji najprzeróżniejszych programów profilaktycznych nie udaje uchronić się dziecka przed zagrożeniami. Niebezpieczeństwo najczęściej czyha poza murami szkolnymi. W zależności od wieku rodzaje zagrożeń są różne. I tak uczniowie szkoły podstawowej najczęściej narażeni są na urazy spowodowane w wypadkach drogowych przez kierowców piratów. Jak podaje Bożena Wójcicka, dyrektor Ogniska Pracy Pozaszkolnej, w ubiegłym roku szkolnym aż w 37 przypadkach poszkodowanymi były dzieci: – Zagrożeniem są przede wszystkim ruchliwe ulice. Na to zwracają uwagę dyrekcje szkół zlokalizowanych przy ul. Raciborskiej. Przy ul. Radoszowskiej nie ma chodnika, a na pewnym odcinku nie ma nawet pobocza. Często brak oznakowania miejsc dla pieszych bądź sygnalizacji świetlnej jest przyczyną powstałych zagrożeń.Pomimo niepokojącej statystyki Państwowego Zakładu Higieny dotyczącej inicjacji palenia tytoniu przez dzieci, według której chłopcy pierwszego papierosa zapalają w wieku 7-8 lat, a dziewczęta 12-13 lat, w rydułtowskich szkołach podstawowych sporadycznie odnotowywane są takie zjawiska. O narastającej fali palaczy można mówić w gimnazjach. Wszystkim młodym palaczom wypowiedziano wojnę w szkole.– Niestety oddziaływania te nie zawsze są wspierane przez dom rodzinny. Rodzice w znaczącym procencie wiedząc, że ich syn bądź córka pali, akceptują taką sytuację lub też manifestują swą bezradność wobec problemu – mówi Wójcicka. – Podobnie jest z piciem piwa. W tym wieku dla wielu gimnazjalistów to norma, dlatego też konieczne jest zwiększenie kontroli i surowe karanie sprzedawców łamiących zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim.Poważnym zagrożeniem, na które natyka się młodzież szkolna, są narkotyki i łatwość ich zdobycia. Choć gimnazjaliści raczej nie przyznają się do zażywania środków odurzających, to jeżeli w szkołach ponadgimnazjalnych występują przypadki uzależnienia – to wiadomo, że problemy nie pojawiają się wraz z przestąpieniem murów liceum czy technikum, ale znacznie wcześniej.To, że narkotyki pojawiają się w obrębie szkół, zdaniem policji wynika również z biernej postawy nauczycieli czy dyrekcji placówki. – Współpraca w tym zakresie z placówkami oświatowymi na terenie Rydułtów jest na niskim poziomie. W tym roku tylko jeden pedagog szkolny poinformował tutejszy komisariat o stwierdzonym przypadku rozprowadzania narkotyków wśród uczniów. Problemy są tajone przed organami ścigania. Zaś brak reakcji lub załatwienie sprawy we własnej instytucji bez tzw. rozgłosu niejednokrotnie przynosi odwrotny skutek i prowadzi do szeregu uzależnień i wzrostu agresji wśród nieletnich, a w konsekwencji do działalności przestępczej – ostrzegał podinsp. Wiesław Jóźwik, komendant komisariatu policji w Rydułtowach.– Coraz częściej zjawisko narkomanii jest niezależne od pochodzenia, warunków materialnych czy poziomu wykształcenia. Dlatego też apeluję o wzmożenie oddziaływań prewencyjnych, o szeroką profilaktykę uzależnień wśród młodzieży, o kontrolę osób wchodzących do szkoły lub przebywających w jej pobliżu. Uświadamiajmy też rodziców i uczmy ich bacznej obserwacji dorastających dzieci – apelowała dyrektorka OPP w Rydułtowach.Nauczycieli i pedagogów niepokoi również fakt trudnych sytuacji rodzinnych niektórych podopiecznych. Pomimo zmniejszającej się liczby uczniów w szkołach liczba rodzin dysfunkcyjnych nie maleje. Nad wieloma z nich sąd zastosował nadzór kuratora. Jak podaje policja, tylko w pierwszym półroczu 2004 r. mieli już 155 wezwań do interwencji domowych. Sprawcami przemocy okazywały się osoby będące pod wpływem alkoholu.Dlatego też dzieci nie zawsze chcą wracać do domu, w którym na porządku dziennym jest alkohol, bicie i wyzwiska, gdzie nie mają warunków do nauki ani nawet spokojnego kąta. Dlatego też włóczą się po mieście i ulegają namowom do przyłączenia się do grup chuligańskich.W sytuacjach gdy dom rodzinny nie zabezpiecza dziecku jego podstawowych potrzeb, tę rolę muszą przejąć inne instytucję. Stąd też pojawiła się propozycja, by w centrum miasta utworzyć świetlicę dla dzieci.– Nie będzie żadnym odkryciem, gdy powiem, iż taki stan rzeczy spowodowany jest bezrobociem rodziców, pogarszaniem się standardu życiowego, biedą i patologią w rodzinach, a szczególnie alkoholizmem. W pierwszym półroczu z pomocy MOPS-u korzystało 626 rodzin z powodu bezrobocia , a 265 z powodu bezradności w sprawach opiekuńczych. Przerażający jest fakt, że coraz więcej dzieci jest głodnych. W ciągu 10 miesięcy w roku szkolnym MOPS finansuje obiady w szkołach. W wielu przypadkach jest to jedyny posiłek dla dziecka. A co przez wakacje, niedziele i święta? Zostawiam to do przemyślenia – zakończyła swoje wystąpienie B. Wójcicka.Na podstawie zebranych danych radni mają opracować wspólny plan działania, program, który miałby zapobiegać zjawiskom przedstawionym na sesji. W tym celu powołano specjalną komisję. Z jej wnioskami i propozycjami będzie można zapoznać się na najbliższej sesji

Komentarze

Dodaj komentarz