20044316
20044316


Durysowie w Zawiści kupili okazyjnie dom do remontu, który postanowili przekazać córce Lucynie Cholewie. Z uwagi na to, iż stan starych okien nie kwalifikował ich absolutnie do jakiejkolwiek renowacji – drewno zbutwiałe, parapety w fatalnym stanie, a na dodatek pomiędzy framugą a parapetem pojawiły się dziury, przez które bez najmniejszego problemu można było wystawić na dwór rękę – uznali, że nie obejdzie się bez kupna nowych okien. Latem zawitali więc do mieszczącego się w Orzeszu przedstawicielstwa Zakładu Produkcyjnego Okna „Bogucki” z Przyszowic, a że oferta firmy wydała się im korzystna, złożyli zamówienie na sześć okien. 14 lipca podpisali stosowną umowę opiewającą na 2773 zł oraz drugą na 847 zł za montaż tychże okien. Łącznie „luksus” ciepłego domu, w którym nie hulałby wiatr, kosztował ich 3620 zł.– Na poczet zamówienia wpłaciliśmy również zaliczkę w wysokości 500 zł. Zapewniono nas, że za trzy, góra cztery tygodnie okna zostaną przywiezione. Zresztą jest to zapisane w umowie – mówi Edward Durys.Na zakup okien otrzymał kredyt „Twój procent” w banku AIG, na dogodnych warunkach, przewidujący spłatę wartości okien w okresie 12 miesięcy. Co miesiąc pan Edward płaci bankowi ratę w wysokości około 350 zł. Czyni to regularnie, mimo że dostawca nie pojawił się z towarem, choć umówiony termin już minął.– Zadzwoniłam pod podany numer telefonu z pytaniem, co się dzieje z naszymi oknami. W odpowiedzi usłyszałam, że sprawa potrwa jeszcze jakiś tydzień, bo są problemy z profilami. Postanowiliśmy więc poczekać. Jednak kiedy minął kolejny tydzień, a firma nie dawała znaku życia, zaczęliśmy się niepokoić – opowiada Lucyna Cholewa. – Za każdym razem, jak dzwoniłam do firmy upomnieć się o okna, słyszałam, że będą za tydzień, bo raz nie było profili, innym razem szyb, a kolejnym razem znalazła się jeszcze inna wymówka.Pani Lucyna wraz z mężem i trójką dzieci mieszka w kompletnie rozwalonym domu. – Stoimy z remontem. Niczego nie możemy dalej zrobić. W części pokoi zamiast podłóg mamy surowy beton, bo czekamy na okna. Meble poprzykrywane foliami, żeby się nie zakurzyły. Jednak najgorzej jest z ogrzewaniem. Przez te dziurawe okna całe ciepło ucieka na zewnątrz. Wszystkie okna pouszczelnialiśmy kocami, szmatami i czym tylko się dało, a i tak w mieszkaniu jest zimno. Ostatnio zaczęły chorować dzieci.Po kolejnych interwencjach Durysom udało się wyegzekwować od firmy oświadczenie z 28 września, w którym czytamy: „Niniejszym oświadczamy, że okna zamówione przez naszego klienta, Pana Edwarda Durysa zamieszkałego w Orzeszu przy ul. Waryńskiego 27, zostaną wykonane i dostarczone do 09.10.2004 roku”. Pod spodem widnieje pieczątka firmy oraz podpis jej przedstawiciela Rafała Bocza. Jednak kolejny podany przez dostawcę termin minął, a okien jak nie było, tak nie ma.30 września w ręce Edwarda Durysa wpadł jeden z dzienników, w którym natknął się na artykuł traktujący o nierzetelności przyszowickiej firmie Okna Bogucki. Po takiej lekturze mężczyzna pognał do Mikołowa na spotkanie rzecznikiem praw konsumenta. – Nasza cierpliwość się wyczerpała. Kiedy zamawialiśmy okna, to do pomiaru przyjechali natychmiast, a po zapłacie stracili ochotę, żeby je dostarczyć. Pomimo wielu interwencji byliśmy nagminnie lekceważeni. Kiedy córka chciała telefonicznie rozmawiać z prezesem, ten albo był nieobecny, albo nie umiał znaleźć czasu na rozmowę i kazał przekazać sekretarce, że okna będą – wyjaśnia Edward Durys.Dlaczego firma nie chce wywiązać się ze zrealizowania zamówienia na dawno zapłacony towar?– Zapewniam, że nie jest to żadna złośliwość z naszej strony – broni się przedstawiciel dostawcy Rafał Bocz. – Przyznaję, że w kwestii dostawy okien zamówionych przez pana Durysa wyszła nieprzyjemna sytuacja, jednak nie zawiniona przez nas. W tej chwili jest sezon na okna, a nasze moce przerobowe nie wytrzymują ilości zamówień. W czasie kiedy pan Durys zamówił towar, mieliśmy na produkcji dwie awarie. Stąd to opóźnienie. Obecnie sytuacja jest już opanowana i zamówienia są realizowane sukcesywnie. Chcę zapewnić, że okna dla pana Durysa zostaną zrobione i dostarczone mu w pierwszej kolejności na czwartek, 21 października. A w sobotę zostaną zamontowane.Cóż, o tym, ile warte jest to kolejne zapewnienie, przekonamy się w sobotę. Jak poinformowano nas w biurze jednej z rybnickich kancelarii prawnych, ponieważ dostawca nie wykonał zobowiązania, w tej sytuacji klient może żądać natychmiastowego założenia okien wraz z wypłatą dodatkowego odszkodowania za zwłokę, jeżeli zwłoka związana jest ze stratami, lub odstąpić od umowy, żądając zwrotu pieniędzy z odsetkami oraz odszkodowaniem za poniesione straty. Ponieważ jednak Edward Durys wziął kredyt na zakup towaru, najpierw musi spłacić pożyczkę w banku, a potem ww. roszczeń dochodzić przed sądem.

Komentarze

Dodaj komentarz