Angielski pacjent


W połowie lat 90. upadły Zakłady Tworzyw Sztucznych „Krywałd-Erg” w Żorach. W części pozakładowych budynków lokalizację znalazło parę działających do dziś firm. Do zbycia pozostało jednak 37 ha terenów, bocznica kolejowa oraz budynki. Ofertę handlową względem nabycia tego majątku na początku 2002 roku złożyła związana z konsorcjum Waypoint Investment Group, angielska firma Hausmann Developments Polska. Anglicy zadeklarowali, iż zainwestują niebagatelna kwotę, bo 60 mln „zielonych”. Powstać miało tu Cross Point Distribution – wielkie centrum magazynowo-logistyczne, w którym pracę znaleźć miało około 1000 osób. Za pośrednictwem firmy CB Richard Ellis angielski inwestor kupił od syndyka masy upadłościowej ERG-owską „posiadłość” za około 9 mln zł. W sierpniu 2002 roku ruszyły pierwsze prace, które wykonywała Specjalistyczna Firma Wyburzeniowa „Warwas” z Żor. Niestety, już we wrześniu Hausmann wstrzymał prace. Jak wyjaśnia prezes żorskiej firmy Anna Warwas – bez podania przyczyny tej decyzji. Z czasem o budowie centrum zrobiło się cicho. Sprawa wybuchła za sprawą radnego Wojciecha Maroszka, kiedy zapytał o możliwość pomocy lokalnym firmom, którym Hausmann za wykonane już roboty jest winny spore pieniądze. Wtedy na jaw wyszło, że Anglicy z kasą zalegają również i miastu. Okazało się, iż w związku ze śmiercią głównego wspólnika pozostali udziałowcy firmę sprzedali, zaś nowy nabywca Hausmanna nie ma środków, by cokolwiek budować, nie stać go też na spłatę długu, który urósł do ponad 2 mln zł. Najwięcej do odzyskania ma SFW Warwas, która została z przysłowiową ręką w nocniku, a kontrahent „wisi” jej niezapłaconą fakturę opiewającą na prawie 800 tys. zł. Domagając się należnych pieniędzy, Warwas odwołał się do Sądu Arbitrażowego w Warszawie. W czerwcu 2003 roku zdołał odzyskać zaledwie 200 tys. zł.Stracił również żorski magistrat, któremu firma przestała płacić podatek od nieruchomości. Wobec powyższego w bieżącym roku urząd po swoje pieniądze poszedł do komornika. Kiedy do akcji wkroczył windykator, Anglicy zobowiązali się, że należność uiszczą w ratach, po 35 tys. zł miesięcznie. Jednak przestali płacić po pięciu miesiącach. Obecnie zadłużenie Hausmanna wobec urzędu miasta za niezapłacony podatek od nieruchomości wynosi 1,1 mln zł.

Komentarze

Dodaj komentarz