20045011
20045011


Była to trzecia z rzędu wygrana drużyny prowadzonej przez trenera Igora Prielożnego. Tylko w pierwszym secie goście byli równorzędnym przeciwnikiem dla coraz lepiej grających mistrzów Polski. Zespół ze stolicy, uznawany za największą rewelację sezonu, nie ukrywał, że przyjechał na mecz z Jastrzębskim Węglem w roli faworyta. Kapitan AZS Marcin Drabkowski był zaskoczony postawą gospodarzy.– To był dla nas zimny prysznic – przyznał po meczu.Akademicy starali się ambitnie grać w obronie. W pierwszej odsłonie wychodziło to im nawet nieźle. Inna rzecz, że jastrzębianie mieli problemy z zagrywką. Wiele serwisów lądowało poza boiskiem lub w siatce. Trener Prielożny polecił swoim graczom zagrywać słabiej, ale dokładniej. Goście nie mieli zatem problemów z przyjęciem, a co za tym idzie, pole do popisu miał ich rozgrywający Jakub Bednaruk, który bardzo często gubił blok rywali. Na szczęście po drugiej stronie siatki doskonale w ataku spisywali się Przemysław Michalczyk i Victor Rivera. Ich akcje niemal zawsze dawały punkty gospodarzom. W efekcie dowieźli oni do końca minimalną przewagę wypracowaną w połowie seta.Kolejne partie miały jednostronny przebieg. Gospodarze poprawili przede wszystkim zagrywkę i grę blokiem. W efekcie Bednaruk musiał większość piłek posyłać do skrzydłowych, którzy mieli ogromne problemy z przebiciem się przez jastrzębski blok. Trener Krzysztof Felczak dokonywał zmian, ale niewiele one wnosiły. Tymczasem gospodarze bezlitośnie obnażali wszelkie niedostatki umiejętności graczy z Warszawy.– Czuję się jak po prześwietleniu w klinice. Obraz, jaki zobaczyłem na tym zdjęciu, nie jest zadowalający. Popełniliśmy mnóstwo własnych błędów, które w grze na takim poziomie nie powinny mieć miejsca – mówił po meczu szkoleniowiec gości.I. Prielożny nie krył satysfakcji zwłaszcza z gry ostro krytykowanych na początku sezonu Portorykańczyków. Trener Jastrzębskiego Węgla podkreślał stuprocentową skuteczność w ataku V. Rivery. Niewiele gorszy był Michalczyk, który tylko raz pozwolił się zablokować rywalom.– Przeanalizowaliśmy mecze z AZS, jakie na początku sezonu rozegraliśmy w Pucharze Polski. Wiedzieliśmy, że ten zespół stać na dobrą grę. Uważam, że w pierwszym secie mogliśmy zobaczyć bardzo dobrą nowoczesną siatkówkę: wiele ataków z pierwszego tempa, świetna gra w obronie obu zespołów. Żałuję, że w kolejnych setach ten mecz nie wyglądał podobnie – mówił I. Prielożny.Już w najbliższą sobotę (11 bm.) czekają nas derby regionu. W hali w Boguszowicach po raz pierwszy od kilku lat w ligowym meczu zmierzą się drużyny Górnika Radlin i Jastrzębskeigo Węgla. Początek meczu o godz. 19.

Komentarze

Dodaj komentarz