Z każdym trzeba walczyć


Beniaminek serii A, gdy zważy się, z jakimi problemami przystępował do rozgrywek i jak młodym gra zespołem, z pewnością uchodziłby za rewelację rozgrywek, gdyby przed tygodniem wygrał z Politechniką, a w Barbórkę zainkasowałby punkty w Rzeszowie. Tak się jednak nie stało. W pojedynku z Resovią „Górnicy” po raz pierwszy zawiedli. Przy niemal pięciotysięcznej, głośno dopingującej publiczności zabrakło im atutów, którymi imponowali we wcześniejszych spotkaniach. W długich fragmentach pierwszego seta w Rzeszowie grali koncertowo i można było przypuszczać, że są w stanie wywieźć stamtąd trzy punkty. Jednak stawka i atmosfera meczu działały mobilizująco na przeciwnika. Goście mogli się podobać w pierwszym secie. Tak jak w meczu z Politechniką o wygranej przeciwnika decydowały problemy z odbiorem piłki przy zagrywce. Siatkarze Resovii asem serwisowym zdobyli ostatni punkt w meczu z Górnikiem.Niezadowolenia z wyniku i gry swojego zespołu, ale także pracy arbitrów nie krył trener Dariusz Luks.– Mogę mieć pretensje do sędziów, ale uważam, że ten mecz przegraliśmy sami. Na pewno nikt nam nie będzie pomagał w zdobywaniu punktów. Uważam, że sędziowie przez cały mecz „pilnowali wyniku”. Punkty za każdą sporną piłkę były przyznawane gospodarzom. Doszło nawet do tego, że przy zagrywce Resovii ich zawodnik dotknął piłki przed siatką. Publiczność na całej sali się roześmiała, a sędziowie tego nie odgwizdali. O naszej przegranej zadecydowała słabsza dyspozycja przy zagrywce i przy przyjęciu. Słabiej też zagrał Marcin Grygiel, a on jest podstawowym zawodnikiem i nie można na to nic zaradzić. Potrzebujemy – jak mówiłem przed sezonem – dwóch zawodników: na przyjęcie i do rozgrywania. Nie ma się co podniecać jednym, dwoma zwycięstwami. Nie chodzi o to, że mam pretensje do rozgrywającego i przyjmujących, tyle tylko, że słabsza dyspozycja któregoś z nich może zniweczyć wysiłek reszty. W Rzeszowie znakomicie grali Paweł Szabelski i Jarosław Sobczyński. Pierwszy miał w pierwszym secie siedemdziesięcioprocentową skuteczność w ataku, drugi – stuprocentową. Ale kiedy zawiodły inne elementy gry, na niewiele się to zdało. Nie można było po prostu realizować przyjętych założeń. Na mecz z Resovią byliśmy bardzo dobrze przygotowani taktycznie, ale nic z tego nie wyszło. Może publiczność trochę nas zdeprymowała, ale przecież po to uprawia się sport, żeby grać przed taką publicznością. Przyznam, że spodziewałem się w Rzeszowie tak zwanego „kotła”, ale nie aż tak licznej i wspaniałej widowni. Taka publiczność na pewno jest godna serii A. Teraz czekają nas derby z Jastrzębiem, które jest na fali, gra bardzo dobrze. Moim zdaniem walczyć trzeba z każdym i będziemy to chcieli w sobotę pokazać – powiedział trener Górnika Dariusz Luks.Resovia Rzeszów - Górnik Radlin 3:0 (25:23, 25:16, 25:19)Resovia: Kozłowski, Józefacki, Pawłowski, Kamuda, Żywołożnyj, Pieczonka, Łuka (libero) oraz P. Podpora, Kupisz.Górnik: Lip, Lisiecki, Sobczyński, Grygiel, Pęcherz, Szabelski, Dohnal (libero) oraz Domonik, Fijoł, Barteczko, Musiolik, Grzegoszczyk.1. Bełchatów 8 22 23:52. Częstochowa 8 19 21:93. Olsztyn 8 18 20:104. Jastrzębie 8 13 15:125. Politechnika 8 13 16:156. Sosnowiec 8 10 14:187. Kędzierzyn 8 9 13:188. Resovia 8 8 11:189. Radlin 8 7 9:2010. Nysa 8 1 7:24

Komentarze

Dodaj komentarz