20051221
20051221


W dzisiejszych czasach, gdy szkoły muszą zabiegać o uczniów, organizowanie dni otwartych i różnych prezentacji to już nie tylko moda, ale wręcz wymóg. O ile jednak w żadnym mieście regionu nie brakuje przedsięwzięć adresowanych do absolwentów podstawówek i gimnazjów, o tyle nie można mówić o nadmiarze targów i giełd, które byłyby przeznaczone dla maturzystów. Żorska impreza była pierwszą tego typu w mieście. Przygotowało ją Biuro Informacji o Studiach Wyższych funkcjonujące w ramach Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Progres”, ale inicjatywa wyszła od Sylwii i Dariusza Filaków, działaczy Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych, którzy byli również duszami przedsięwzięcia. W realizację pomysłu zaangażowało się też wielu wolontariuszy, a targom towarzyszyło ogłoszenie wyników konkursów plastycznego i literackiego, którym przyświecało wspólne hasło „Mój kolega – osoba niepełnosprawna”.– Szczęśliwie zatem złożyło się, że impreza odbyła się w murach Gimnazjum nr 8, będącego szkołą integracyjną, gdzie uczą się dzieci zdrowe i poszkodowane przez los – stwierdza Jacek Arasim, miejski radny i działacz Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Progres”. Dodaje, że miało to swoją wymowę, a placówka otworzyła podwoje dla wystawców i zwiedzających dzięki gościnności pani dyrektor. Organizatorzy dziękują jej za przychylność, a MOSiR-owi za pomoc techniczną. Swoje stoiska na targach miało aż 17 szkół wyższych i pomaturalnych mających filie bądź ośrodki zamiejscowe w naszym regionie. Prezentowało się tu wiele wydziałów Politechniki Śląskiej, Uniwersytetu Śląskiego czy Akademii Ekonomicznej w Katowicach, ale także szkoły pomaturalne czy również takie, gdzie wymaga się ukończenia szkoły średniej, ale nie egzaminu dojrzałości, o których istnieniu mało kto wiedział.Do takich placówek należy np. dwuletnie studium kosmetyczne, które istnieje przy Zespole Szkół Społecznych, mającym swoją siedzibę przy ul. Fabrycznej w Żorach. Wedle organizatorów stoisko tej szkoły było chyba najbardziej oblegane i to nie tylko przez dziewczyny, ale także przez chłopców. – Mało kto mógł oprzeć się pokusie popatrzenia na to, jak przeprowadza się zabiegi pielęgnacyjne czy upiększające, zwłaszcza że placówka miała doskonale przygotowaną prezentację – śmieje się Jacek Arasim. Zaraz jednak dodaje, że inne szkoły i uczelnie nie miały się czego wstydzić, bo wszędzie można było dowiedzieć się, jakie są wymogi, czego spodziewać się podczas nauki, jakie są perspektywy znalezienia pracy itp. Ważne było jeszcze jedno: z inicjatywy organizatorów młodzież przychodziła grupami z poszczególnych szkół, na wyznaczone godziny. Dzięki temu nie było tłoku, można było za to rzeczowo porozmawiać ze studentami czy uczniami wystawiających się placówek.– Organizacja była bez zarzutu, aczkolwiek brakowało mi propozycji dla kobiet, typowo humanistycznych. Była bowiem tylko jedna oferta na socjologię – powiedziała nam Ania Piotrowska, która wkrótce przystąpi do matury w Zespole Szkół nr 2 im. ks. Józefa Tischnera. Potem chciałaby studiować historię. Wypada dodać, że tego roku w Żorach jest 800 maturzystów, targi edukacyjne odwiedziło 700 z nich. Opiekę medialną nad całością sprawowały „Nowiny”.

Komentarze

Dodaj komentarz