20051210
20051210


Początkowo miały to być trzy kilkuminutowe wstawki. Szołtysek napisał w jeden dzień scenariusz i wysłał mailem do Bytkowa. Ostateczna propozycja mówiła już o godzinnym programie, który w trzech 20-minutowych odcinkach zostanie wyemitowany w najbliższą sobotę, niedzielę i poniedziałek. Program to, jak wyjaśnia autor, próba opowiedzenia o świętach wielkanocnych w kontekście wydarzeń na Śląsku. Wydarzeń doniosłych, historycznych, ale też niezwykłych historii pojedynczych ludzi. Np. o Wielkiej Sobocie, dniu, w którym Chrystus leżał w grobie, Szołtysek opowiada w scenerii Głogówka, bo tam znajduje się wierna kopia grobu Chrystusa z Jerozolimy. Gdy opowiada o zmartwychwstaniu, nawiązuję do powstań śląskich, które były traktowane jako zmartwychwstanie Śląska do życia w macierzy. Przywołuje też pamiętny, wielkanocny numer gazety „Kocynder” z 1921 roku. – Na jego pierwszej stronie znalazła się grafika przedstawiająca polskiego orła wykluwającego się ze śląskiej kroszonki – mówi Marek Szołtysek.Odwiedził z ekipą telewizyjną Muzeum w Raciborzu, gdzie znajduje się antyczna mumia, Pietrowice Wielkie, gdzie w poniedziałki wielkanocne odbywają się mające długą tradycję procesje konne, wreszcie cmentarz w Jankowicach. Znajduje się na nim grób Izydora Pochcioła, Ślązaka wcielonego na armii hitlerowskiej, który zginął na froncie wschodnim, by po dwóch latach „zmartwychwstać” i zjawić się w rodzinnych Jankowicach.Przed kamerą Szołtysek występuje w oryginalnym, tradycyjnym śląskim stroju, który wypożyczył u znawcy dawnej śląskiej mody z Mysłowic. Zapewnia jednak, że jest już umówiony na wizytę u krawca, więc przy kolejnej telewizyjnej produkcji garderobiane pożyczki nie będą konieczne.

Komentarze

Dodaj komentarz