W sieci oskarżeń


Jednak już w kolejnej wypowiedzi policjant wysnuwa sensacyjne wręcz wnioski. „Można mówić o niegospodarności, ale nie o takiej, jak to określa kodeks karny. Po prostu zwykły bałagan, niedołęstwo, niekompetencja” – tak policjant komentuje działania kierownictwa zakładu. W następnych wypowiedziach wytacza przeciwko władzom miasta i szefom Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach jeszcze cięższe armaty.„Gdyby pan sobie kiedyś wyrysował mapę personalną w mieście, to dojdzie pan do wniosku, że „Gramon”, JZK, prezydenci, wiceprezydenci, dyrektorzy, sieć na targowisku to jest wszystko jedna rodzina, sąsiedzi, wujkowie, ciotki, szwagrowie, dzieci szwagrów. Ja taką mapę wraz z analizą wysłałem do Komendy Wojewódzkiej Policji do Wydziału Walki z Przestępczością Gospodarczą i powiedzieli mi, że powiązania rodzinne i towarzyskie jeszcze o niczym nie świadczą. Wszyscy jednym chórem śpiewają. Ja nie chcę wyrokować, ale sprawa i tak padnie” – wyjawia publicznie swoje sądy policjant. Nie oszczędza przy tym prokuratury. W ostatnich zdaniach wywiadu mówi: „Po zakończeniu śledztwa wyślę sprawę do prokuratury, pan prokurator podejmie decyzję, z której nie będzie musiał nikomu się tłumaczyć” – mówi podinspektor Kłosiński. Na pytanie, czy prokurator też jest w siatce, odpowiada: „Ja tego nie powiem. Oni są teoretycznie niezależni, a praktycznie też żyją z pieniędzy miasta”. W KMP trwa postępowanie, które ma wyjaśnić całą sprawę. Komendant KMP w Jastrzębiu Zdroju Kazimierz Satława odmówił komentarza w tej sprawie. Jego sekretarka poinformowała nas jedynie, że KMP nie zajmuje, przynajmniej na razie, żadnego stanowiska w sprawie wywiadu, jaki ukazał się w „Przeglądzie Jastrzębskim”.

Komentarze

Dodaj komentarz