Bronisław Jacek Pruchnicki odszedł na emeryturę po wielu latach pracy w prywatnych firmach, a przez ostatnią niemal dekadę w Urzędzie Miasta Żory / www.zory.pl
Bronisław Jacek Pruchnicki odszedł na emeryturę po wielu latach pracy w prywatnych firmach, a przez ostatnią niemal dekadę w Urzędzie Miasta Żory / www.zory.pl


Po dziewięciu latach pracy główny specjalista - pełnomocnik prezydenta ds. infrastruktury powiedział dość i ostatniego dnia września przeszedł na emeryturę. Bronisław Jacek Pruchnicki z wykształcenia jest magistrem inżynierem chemikiem. Zanim trafił do samorządu pracował na kierowniczych stanowiskach w kraju i w Niemczech.

- Dziewięć lat w urzędzie postrzegam jako czas intensywnej pracy i realizacji wielu ważnych spraw dla miasta z różnych dziedzin. Najtrudniejsze było zderzenie się z prawem administracyjnym, z jego brakiem logiki w niektórych przypadkach w stosunku do tego co robiłem wcześniej. Pracując w biznesie wszystko można było załatwić na telefon. Nie zawsze jest to możliwe w administracji – mówi były już pełnomocnik prezydenta Żor.

Jego obowiązki przejęli w części wiceprezydent Daniel Wawrzyczek i Jacek Świerkocki, główny specjalista, pełnomocnik prezydenta ds. społecznych.

Pan Jacek nie opuszcza Żor, choć kiedyś pracował w różnych miejscach. - Na emeryturze zajmę się wszystkim tym, czego nie robiłem wcześniej, a chciałem. Nadrobię zaległości książkowe. Ale przede wszystkim będę zajmował się wnukami, tudzież moim ogrodem i córki, który zakładałem w tym roku – zapewnia. Dzisiaj (1 października) posadził miłorząb, drzewo o zdrowotnych właściwościach - pod balkonem swojego mieszkania w bloku za zgodą spółdzielni mieszkaniowej.

Przyznaje jednak, że na emeryturze nie będzie miał tylu kontaktów z ludźmi, czego żałuje. - Nigdy nie paliłem mostów. Szef mi powiedział (prezydent Waldemar Socha – przyp. red.), „słuchaj, takiego pożegnania, to jeszcze nikt tu nie miał”. To jest w pewnym sensie największą dla mnie nagrodą, że ludzie mnie zapamiętali pozytywnie – uśmiecha się Pruchnicki. Dostał od załogi urzędu m.in. rysunek wykonany przez jedną z pracownic, a na nim Centrum Przesiadkowe Żor oraz pan Jacek w roli kierowcy autobusu bezpłatnej komunikacji. Pasażerami, naturalnie pracownicy magistratu.

Nie wszyscy jednak uznają zasługi byłego doradcy. Niektórzy przyjęli jego odejście z ulgą. Pruchnicki zasłynął bowiem bezkompromisową obroną decyzji miasta, podejmowanych w różnych sprawach infrastrukturalnych, ot choćby związanych z likwidacją składowiska toksycznych chemikaliów w Kleszczowie.

- No cóż, jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził – podsumowuje pan Jacek.

Komentarze

Dodaj komentarz