Facebook Tomasz Chada w studiu nagrań
Facebook Tomasz Chada w studiu nagrań

Ireneusz Stajer

Raper Tomasz Chada zmarł 19 marca 2018 roku na izbie przyjęć Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Kilka dni wcześniej wyskoczył z trzeciego piętra hotelu w Mysłowicach i z urazem kręgosłupa został przewieziony na oddział ortopedyczny miejscowego szpitala. Wytwórnia Step Records musiała odwołać jego trasę koncertową „Recydywista Tour”. Ponieważ w szpitalu zachowywał się agresywnie, trafił do rybnickiego psychiatryka, gdzie zmarł w trakcie badań. 

Muzyk był wówczas u szczytu sławy, pojawiły się domysły, że ktoś brutalnie zakończył żywot gwiazdy polskiego rapu. W tym przekonaniu utwierdza film Michała Węgrzyna „Proceder”, który ma w swojej ofercie Netflix. Zresztą prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku  nieumyślnego  spowodowania śmierci oraz ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, czyli personel medyczny. 

Urodzony w Warszawie (24 sierpnia 1978 r.) Tomasz Chada nie był kryształową postacią. Kradł, bił się i awanturował. Zachowanie syna bardzo przeżywała matka, samotnie go wychowująca. Z filmu wynika, że raper działał w branży narkotykowej. Wówczas to mógł narazić się bezwzględnym gangsterom, którzy przyczynili się do jego śmierci...


Niemniej Chada obdarzony był dużym talentem muzycznym – w wieku 17 lat nagrał debiutancki utwór „W-WA miasto stołeczne”. Rok później, jak podaje Wikipedia, wystąpił gościnnie w trzech utworach na płycie „Skandal” grupy Molesta Ewenement. W latach 1998-99 wraz z Kaczym tworzył duet Proceder, ale dopiero w 2011 roku ukazała się płyta pod nazwą „Proceder Plus” z dodatkowym utworem „Nie jestem tu od wczoraj” oraz teledysk. Raptem kilka tygodni później do sprzedaży trafił drugi studyjny album pt. „WGW”, na którym znalazło się 19 premierowych utworów oraz dwa remiksy. W sumie nagrał pięć płyt studyjnych, dwa albumy kolaboracyjne oraz 16 singli.

Powinien był więc żyć długo i szczęśliwie u boku ukochanej kobiety. Miał ku temu wszelkie możliwości. Zawsze jednak brała górę jego druga, mroczna strona osobowości. W utworze „Syf tych ulic” na albumie „Jeden z was” rapował: „To życie według Chady, co dalej będzie, nie wiem. Weź trzymaj za mnie kciuki, gdy ja trzymam za ciebie”.  

Życie poznawał z perspektywy warszawskich blokowisk i trzepaka. Wychowywany przez samotną matkę, pracującą w szpitalu na skromnym etacie salowej, cierpiał na notoryczny brak pieniędzy. Ponieważ nie znosił szkoły, postanowił zdobywać kasę nielegalnie.

W filmie widzimy, jak z kolegą obrabia pełen fantów pociąg. Następnie sprzedają łup paserom. Kiedy Chada trafia do środowiska handlarzy narkotyków i zostaje dilerem kokainy, sprawa staje się śmiertelnie poważna. Sam zresztą bierze narkotyki, popadając w uzależnienie. Ma pieniądze, ale i wrogów oraz policję na karku.   
Od 2012 roku odbywa swój pierwszy wyrok pozbawienia wolności. Za napaść i pobicie trafia na trzy lata do więzienia w Grodkowie (Opolszczyzna). W międzyczasie zapada orzeczenie o kolejnych dwóch latach odsiadki za kradzież oraz posłużenie się dokumentem innej osoby. Na przepustce z zakładu karnego pracuje nad kolejną płytą. Bo właściciel Step Records cierpliwie znosi wyskoki muzyka, nie raz wyciąga go z opresji. Bez wątpienia był przyjacielem Chady. 

Tymczasem raper przez nieostrożność przyczynił się do aresztowania szefowej gangu, do którego kiedyś należał, a potem zerwał kontakt, by całkowicie oddać się twórczości. Odsiadujący wyrok Chada zostaje niegroźnie ugodzony nożem przez współwięźnia. Zemsta? Tak twierdzą twórcy „Procederu”.

Wskutek przeżyć więziennych, teksty rapera są coraz mroczniejsze. „Ja wciąż oddycham, na życie mam apetyt. Powietrze tu nie pachnie mi zapachem kobiety. Poczuj ten klimat, to sk... kryminał. Tu czas przeważnie liczysz w latach, nie w godzinach” („Od apelu do apelu”, „WGW”). Ale są i takie, ku przestrodze: „Wysłuchaj tego co płynie z głośników. Z tej strony Chada ja witam ciebie Pihu. Widzę frajerów i naszych zwolenników. Nie zaplątuj życia w nici narkotyków. To nasza prawda nigdy jej nie zdradzę. To "O nas dla Was", my idziemy razem. Każde dobre słowo dla mnie drogowskazem”. 

W swoim życiu zakochał się kilka razy, związki te jednak nie przetrwały. „A ty chłopak orientuj i nie zadaj ze szmatą, której dziecko co tydzień innemu mówi „tato”” - wybrzmiewa w utworze „Wracam do gry” („WGW”). 

Wszystko zmienia się, gdy na alkoholowym odwyku poznaje piękną terapeutkę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Psycholożka wzbrania się, ale wkrótce zostaje dziewczyną Chady. Młodzi planują ślub i wspólne życie. Raper kupuje kawał ziemi w sąsiedztwie przyszłych teściów, zaczyna budowę rezydencji. Ma pieniądze, miłość, jest królem życia...

W międzyczasie znowu trafia za kratki, więc postępy w inwestycji ogląda tylko na zdjęciach, które przesyła partnerka. W grudniu 2013 roku nie wraca z przepustki do zakładu karnego. Jak podaje Wikipedia, w lipcu 2014 sąd wydał list gończy w celu doprowadzenia 36-latka do miejsca odbywania kary. W lutym 2015 został zatrzymany w okolicach Żywca i doprowadzony do więzienia. Ujęto go pod zarzutem kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu i zniszczenia mienia – tu znowu pokazała się ciemna strona Chady, jak u Dr. Jekylla i Mr. Hyde'a . 9 sierpnia 2017 skończył odbywanie kary. 

Za kratami przeżył nawrócenie. Zaczął się modlić, służył do mszy świętych, w jego utworach pojawiły się elementy religijne. „Gdybym wiedział, co będzie, to bym wtedy się cofnął. Dziś różaniec mi mówi żebym w końcu się ocknął” - rapował.  

Chada wypadł z trzeciego piętra hotelu w trakcie trasy koncertowej. Twórcy „Procederu” intrygują widzów taką oto sceną. Krótko przed tragedią w hotelowym holu widzimy „Łysą”, która przez rapera miała wpaść w ręce policji, oraz „Szajbę”, męża kobiety, odsiadującego wcześniej długoletni wyrok. Kamera filmuje leżącego na ulicy Chadę (świetna rola Piotra Witkowskiego). W tym samym momencie hotel opuszczają „Łysa” i „Szajba”, omiatając pogardliwym wzrokiem ciężko poszkodowanego rapera. Czy mieli coś wspólnego z tym wypadkiem?  

- Po skoku z okna 39-latek został przyjęty na oddział ortopedii szpitala w Mysłowicach. Cztery dni później nagle zaczął zachowywać się bardzo agresywnie, niszczył szpitalne sprzęty. Lekarze wezwali policjantów. Zdecydowano o przewiezieniu go do szpitala psychiatrycznego w Rybniku – mówiła dwa lata temu Joanna Smorczewska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Chada zmarł o godzinie 8.45. (nastąpiło zatrzymanie akcji serca) podczas kwalifikowania go do przyjęcia na oddział. 

- Natychmiast podjęto reanimację, którą prowadzili lekarz i dwóch ratowników karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego, przy pomocy lekarza i ratownika naszego szpitala. Mimo udzielonej pomocy pacjenta nie udało się uratować – powiedziała wtedy rzeczniczka rybnickiego psychiatryka, Justyna Szreter. Jak dodała, śmierć pacjenta nie miała związku z pobytem w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, a podczas procedur w izbie przyjęć nie miały miejsca żadne niestandardowe i odbiegające od normy zdarzenia. Dyrekcja szpitala w Rybniku powiadomiła prokuraturę.

O tragedii poinformowała na Facebooku jako pierwsza wytwórnia płytowa: "W nocy z soboty na niedzielę zmarł Tomasz Chada, wieloletni reprezentant Step Records, a przede wszystkim nasz Przyjaciel. Pogrążeni w smutku, prosimy o okazanie szacunku Rodzinie Tomka w tym bardzo trudnym czasie. Ekipa Step Records"  

Prokuratura sprawdzała zasadność przetransportowania pacjenta aż do Rybnika oraz działania podjęte wobec rapera przez policjantów. Zlecono sekcję zwłok. Śledczy po roku wykluczyli udział osób trzecich, którzy mogliby przyczynić się do śmierci. Ustalono jednak, że tuż przez agresywnym zachowaniem rapera, mieli go odwiedzić jacyś koledzy. W koszu na śmieci mysłowickiego szpitala znaleziono woreczek strunowy ze śladowymi ilościami nieznanej, zielonej substancji, o czym poinformowały ogólnopolskie media, 

Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach nie podaje jednak szczegółów i umarza sprawę. 

- A to w związku z brakiem znamion czynu zabronionego – poinformowała nas zdawkowo w czwartek 20 listopada p.f. prokuratora rejonowego, Jolanta Gębska-Struska.

Nie dowiemy się też, czy w momencie śmierci Tomasz Chada był pod wpływem środków odurzających. Prokuratura odmówiła bowiem odpowiedzi na pytanie reportera „Nowin” o wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych. Kim byli koledzy, którzy odwiedzili rapera w szpitalu? Nie byli to przypadkiem „Łysa” i „Szajba” jak sugeruja twórcy filmu "Proceder"?     

Do tematu wrócimy w srodowych "Nowinach". 

1

Komentarze

  • się wie 30 grudnia 2021 15:40Warto zapoznać się z historiami zgonów w rybnickim psychiatryku, by nie przechodzić tak lekko obok faktu, że ta placówka występuje w tej historii. Np. historia nieżyjących już przymusowych pacjentów tej placówki Krystiana Brolla i Feliksa Meszki.

Dodaj komentarz