Dominik Gajda / Archiwum.
Dominik Gajda / Archiwum.

Podczas wypowiedzi dla TVP Info wiceminister dodał, że w miejsce energetyki opartej na węglu, rozwijana będzie energetyka jądrowa. Zwrócił także uwagę, w Polsce proces ograniczania produkcji węgla trwa od 30 lat. Wskazał, że jeszcze w latach 90-tych w górnictwie pracowało 350 tys. osób, a dziś jest to około 80 tys. osób. Wówczas było 70 kopalń, dziś jest ich 20. 

Zdaniem wiceministra, powodem takiego procesą są coraz mniej konkurencyjne ceny węgla, ponieważ są one obciążone prawami do emisji CO2.

- Dlatego mamy pomysł, który wypracowaliśmy ze stroną społeczną, aby transformacja przebiegała w sposób planowy i uzgodniony - podkreślił Soboń.

Zdaniem wiceministra, rząd chce by w przyszłym roku umowa ze stroną społeczną została ratyfikowana z KE. W jej ramach uzgodniono, że ostatnia tona węgla zostanie wydobyta z polskich kopalń do 2049 roku. 

- Chcemy też wyłączyć z naszych spółek elektroenergetycznych aktywa wytwórcze oparte na węglu w odrębny podmiot, który szedłby sobie swoją drogą. Natomiast pozostałe aktywa (tzw. zielone) mogły by się rozwijać, mieć zapewnione finansowanie i zapewniać Polsce energię - dodał Soboń.

Co z pracownikami? Zostanie im zagwarantowana praca do emerytury. Jeśli nie uda się zrealizować tego celu, to rząd stworzy odpowiednie osłony, które pozwolą na wcześniejsze odejścia na emeryturę.

Komentarze

Dodaj komentarz