Dominik Gajda / Autorzy wystawy.
Dominik Gajda / Autorzy wystawy.

Przez kilka miesięcy fotografowali kopalnie, które walczyły z pandemią koronawirusa. Powstała niezwykła wystawa o wymownym tytule "Utrzymać oddech". Po raz pierwszy pokazano ją jeszcze przed świętami w cechowni kopalni Zofiówka. Dokument czasów zarazy odwiedzi wszystkie zakłady Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

- Temat realizowaliśmy od marca zeszłego roku, kiedy zaczęło się to całe szaleństwo związane z pandemią. Poprosiliśmy o możliwość fotografowania kopalni, bo kopalnie są ważną częścią Jastrzębia-Zdroju, a my uważamy, że dokumentowanie tego, co wokół nas się dzieje, jest naszym obowiązkiem. Uzyskaliśmy zgodę na zdjęcia, a projekt rozwinął się - opowiada Maciej Kanik, jeden z trzech fotografów - autorów wystawy. 

Fotografowała również jego żona Aneta Czarnocka-Kanik.

- Fotografowanie kopalni jest niewątpliwie dla kobiety wyzwaniem. Infekcji się nie bałam, jedynie tego, że gdybym się rozchorowała, to projekt zostałby przerwany - mówi nam pani Aneta. 

Michał Kaczorek, trzeci z fotografów, pracuje w kopalni.

- Jestem związany z górnictwem od dziesięciu lat. Kopalnie bardzo szybko zareagowały na zagrożenie, widać było tę walkę o utrzymanie miejsc pracy - podkreśla fotograf. 

Spotkali się z dużą życzliwością i zrozumieniem górników. Tu nie było czasu na pozowanie. Fotograficy zatrzymywali w kadrze to, co widzieli tu i teraz. Powstały zdjęcia reporterskie, które dokumentują czas zarazy na kopalniach. 

- Kopalnia jest trudnym plenerem ze względu na brak światła oraz na przestrzenie, które same w sobie nie są piękne, są typowo przemysłowe, to trzeba umieć pokazać. M.in. dlatego zdjęcia są czarno-białe - tłumaczy Maciej Kanik. 

Powstał bardzo bogaty materiał, w sumie kilka tysięcy zdjęć. Fotografie do wystawy wybrali znani śląscy fotoreporterzy Arkadiusz Gola i Arkadiusz Ławrywianiec. 

Każdy z fotografów ma swoje ulubione zdjęcie. Dla Macieja Kanika numerem jeden jest fotografia z kopalni Pniówek, pokazująca rozwijany plakat z piłkarzem Kamilem Glikiem, który był twarzą kampanii "Nie oczerniaj górnika", a na pierwszym planie jest święta Barbara. Dla jego żony fotografia pielęgniarki, która robiła wymazy na kopalni Budryk. Na jej twarzy widać wszystko: ten trud, który wszyscy wkładali w to, by obsłużyć kolejkę górników, żar, który tego dnia lał się z nieba, maseczkę, która wręcz odbiła się na jej policzkach...

Autorzy wystawy związani są z działającym w mieście od kilkudziesięciu lat klubem fotograficznym Niezależni.

- Mam nadzieję, że za 20-30 lat te zdjęcia będą namacalnym dowodem czasów, w których przyszło nam żyć, że pokolenia naszych dzieci, wnuków będą patrzeć na te fotografie jak my dziś patrzymy na zdjęcia ze stanu wojennego, z pacyfikacji kopalni - podsumowuje Aneta Czarnocka-Kanik.

Wystawę po raz pierwszy pokazano w szczególnym miejscu, w kopalni Zofiówka, dawniej Manifest Lipcowy. To kopalnia, która 40 lat temu dawała opór temu, co wtedy się w mieście, w kraju działo.

- To kopalnia, którą pacyfikowano. I teraz, po 40 latach, ta kopalnia musiała walczyć o przetrwanie z nowym wrogiem. To kopalnia, w której przeprowadziliśmy najwięcej wymazów, około 30 tysięcy z 54 tysięcy. Jestem przekonany, że również tę walkę wygramy. Trzeba zapisywać te chwile, bo ludzie bardzo szybko zapominają - powiedział Artur Dyczko, prezes Fundacji JSW, dzięki której wystawa jak i cały projekt były możliwe. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz