Przez kilka miesięcy fotografowali kopalnie, które walczyły z pandemią koronawirusa. Powstała niezwykła wystawa o wymownym tytule "Utrzymać oddech". Po raz pierwszy pokazano ją jeszcze przed świętami w cechowni kopalni Zofiówka. Dokument czasów zarazy odwiedzi wszystkie zakłady Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- Temat realizowaliśmy od marca zeszłego roku, kiedy zaczęło się to całe szaleństwo związane z pandemią. Poprosiliśmy o możliwość fotografowania kopalni, bo kopalnie są ważną częścią Jastrzębia-Zdroju, a my uważamy, że dokumentowanie tego, co wokół nas się dzieje, jest naszym obowiązkiem. Uzyskaliśmy zgodę na zdjęcia, a projekt rozwinął się - opowiada Maciej Kanik, jeden z trzech fotografów - autorów wystawy.
Fotografowała również jego żona Aneta Czarnocka-Kanik.
- Fotografowanie kopalni jest niewątpliwie dla kobiety wyzwaniem. Infekcji się nie bałam, jedynie tego, że gdybym się rozchorowała, to projekt zostałby przerwany - mówi nam pani Aneta.
Michał Kaczorek, trzeci z fotografów, pracuje w kopalni.
- Jestem związany z górnictwem od dziesięciu lat. Kopalnie bardzo szybko zareagowały na zagrożenie, widać było tę walkę o utrzymanie miejsc pracy - podkreśla fotograf.
Spotkali się z dużą życzliwością i zrozumieniem górników. Tu nie było czasu na pozowanie. Fotograficy zatrzymywali w kadrze to, co widzieli tu i teraz. Powstały zdjęcia reporterskie, które dokumentują czas zarazy na kopalniach.
- Kopalnia jest trudnym plenerem ze względu na brak światła oraz na przestrzenie, które same w sobie nie są piękne, są typowo przemysłowe, to trzeba umieć pokazać. M.in. dlatego zdjęcia są czarno-białe - tłumaczy Maciej Kanik.
Powstał bardzo bogaty materiał, w sumie kilka tysięcy zdjęć. Fotografie do wystawy wybrali znani śląscy fotoreporterzy Arkadiusz Gola i Arkadiusz Ławrywianiec.
Każdy z fotografów ma swoje ulubione zdjęcie. Dla Macieja Kanika numerem jeden jest fotografia z kopalni Pniówek, pokazująca rozwijany plakat z piłkarzem Kamilem Glikiem, który był twarzą kampanii "Nie oczerniaj górnika", a na pierwszym planie jest święta Barbara. Dla jego żony fotografia pielęgniarki, która robiła wymazy na kopalni Budryk. Na jej twarzy widać wszystko: ten trud, który wszyscy wkładali w to, by obsłużyć kolejkę górników, żar, który tego dnia lał się z nieba, maseczkę, która wręcz odbiła się na jej policzkach...
Autorzy wystawy związani są z działającym w mieście od kilkudziesięciu lat klubem fotograficznym Niezależni.
- Mam nadzieję, że za 20-30 lat te zdjęcia będą namacalnym dowodem czasów, w których przyszło nam żyć, że pokolenia naszych dzieci, wnuków będą patrzeć na te fotografie jak my dziś patrzymy na zdjęcia ze stanu wojennego, z pacyfikacji kopalni - podsumowuje Aneta Czarnocka-Kanik.
Wystawę po raz pierwszy pokazano w szczególnym miejscu, w kopalni Zofiówka, dawniej Manifest Lipcowy. To kopalnia, która 40 lat temu dawała opór temu, co wtedy się w mieście, w kraju działo.
- To kopalnia, którą pacyfikowano. I teraz, po 40 latach, ta kopalnia musiała walczyć o przetrwanie z nowym wrogiem. To kopalnia, w której przeprowadziliśmy najwięcej wymazów, około 30 tysięcy z 54 tysięcy. Jestem przekonany, że również tę walkę wygramy. Trzeba zapisywać te chwile, bo ludzie bardzo szybko zapominają - powiedział Artur Dyczko, prezes Fundacji JSW, dzięki której wystawa jak i cały projekt były możliwe.
Komentarze