20052010
20052010


W ubiegłym roku zobaczył nakręcony przez nich film fabularny „Jak przed wojną”, opowiadający o złomiarzach, którzy żyją z rozbierania zamkniętej kopalni Dębieńsko. W niedzielę 1 maja tę amatorską produkcję za sprawą TVP Kultura mogli zobaczyć telewidzowie w całej Polsce. Projekcję poprzedziła dyskusja w studiu; oprócz prowadzącej Grażyny Torbickiej i Kazimierza Kutza wzięli w niej udział: Eugeniusz Kluczniok – reżyser filmu, Mirosław Ropiak, twórca klubu, oraz Grzegorz Stasiak, który wcielił się w filmie w postać jednego ze złomiarzy. Rozmawiali o fenomenie klubu filmowego i o domu kultury, który stwarza możliwość rozwijania swoich zainteresowań nie tylko filmowcom. Kutz stwierdził nawet, że ów klub działa jak całkiem spora wytwórnia filmowa.Sporo uwagi poświęcono też samemu filmowi „Jak przed wojną”, ukazującemu dzisiejszą kondycję Śląska i Ślązaków. Na pytanie, „po co w ogóle zrobiliście ten film”, Eugeniusz Kluczniok, autor scenariusza i reżyser amator, odpowiedział krótko: – Bo wiedziałem, że nikt takiego filmu nie nakręci.– Żyjecie w bardzo smutnych miejscowościach, które na zmianie ustroju straciły najwięcej, a jednak pozbieraliście się i robicie rzeczy zdumiewające. Pozwalają one mieć nadzieję, że ten nasz narodek śląski wygra swoją bitwę o lepszy los – skomplementował twórców filmu Kazimierz Kutz.Filmowcy z Chwałowic mają już gotowy scenariusz kolejnego filmu o Śląsku. – Tym razem miałaby to być składanka kilku filmowych nowel opowiadających o losach byłych górników – zdradza Mirosław Ropiak. Młodzi filmowcy mają ambitne plany i zamierzają zaangażować do filmu znanych aktorów, o ile ci zgodzą się u nich zagrać za przysłowiowe „Bóg zapłać”. Być może w pozyskaniu gwiazd pomoże im rekomendacja najlepszego śląskiego reżysera. Wiadomo już, że filmowcy z KFN pojawią się również w filmie dokumentalnym „Słowa i czyny Kazimierza Kutza”, który dla telewizyjnej Jedynki kręci Robert Stando. Ekipa filmowa odwiedziła już chwałowicki dom kultury.Są już pierwsze efekty promocji w TVP Kultura; kilka dni temu do Chwałowic dotarła przesyłka z Bielska-Białej. Nadawca przysłał im siedem swoich opowiadań do wykorzystania w filmach.Największym zmartwieniem filmowców amatorów są kłopoty sprzętowe. Film, którym tak zachwyca się Kazimierz Kutz, nakręcili zwykłą amatorską kamerą cyfrową. Mirosław Ropiak zdecydował, że nie rozpoczną pracy nad nowym filmem, dopóki nie zdobędą półprofesjonalnej kamery „trójprzetwornikowej”, a to wydatek rzędu 10 tys. zł.

Komentarze

Dodaj komentarz