29 czerwca późnym wieczorem wolontariusze Pet Patrolu Rybnik wrócili z interwencji. Myśleli, że widzieli już wszystko, ale wczorajszy widok zwalił ich z nóg. Są wstrząśnięci, wyczerpani psychicznie i fizycznie.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o psie w agonii. Natychmiast pojechaliśmy na miejsce. Tam zastaliśmy straszny widok, sunię, którą żywcem zjadały robaki – mówi wolontariuszka Izabela Kozieł.
Aza leżała w kojcu, patrzyła na interweniujących ludzi oczami przepełnionymi bólem.
- Nie była w stanie już wstać..., pod skołtunioną sierścią kłębiły się robaki, wpełzały w otwory wydrążone w skórze, wypadały z odbytu i wygryzionych ran. Zapach gnijącego mięsa, guzy... i właściciel nie mający sobie nic do zarzucenia, który twierdzi, że pies ma 20 lat i nie wstaje od dzisiaj – opisuje pani Iza.
- Jak pies ma rzekomo 20 lat, to zjadające go żywcem robaki, guzy, kołtuny i niedowład łap to normalne? - pytają obrońcy zwierząt z Pet Patrolu.
Jak dodają, bezczynność, obojętność i nieudzielenie pomocy psu, ocenią organy ścigania. Nie mogli dla niej zrobić nic więcej, tylko skrócić cierpienie. Byli z nią do końca. Odeszła spokojnie.
- Już nic nie boli, z bólem pozostaliśmy my – przyznaje Izabela Kozieł.
Po zebraniu wszystkich dowodów, zostanie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Mamy nadzieję, że z właścicielem Azy spotkamy się w sądzie. Sunię odebraliśmy w asyście policji – podkreśla pani Iza.
Stowarzyszenie bardzo dziękuje doktor Karolinie z Przychodni Weterynaryjnej Zebrzydowicka WET. Po godzinach i bardzo ciężkim dniu zaczekała na Azę, aby ulżyć jej cierpieniu.
Komentarze