Podczas sobotniej pikiety policjanci chcieli wylegitymować jej uczestników, w tym 21-letnią kobietę. Ta miała odmówić okazania dokumentów.
- W trakcie protestu w tym samym miejscu zgromadziły się osoby protestujące w innej sprawie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, uczestnicy zgromadzenia spontanicznego nie mogą zakłócać przebiegu zgromadzenia organizowanego w trybie przepisów rozdziału 2, 3 lub 3a Ustawy Prawo o zgromadzeniach. Osoby te zostały poproszone przez przedstawiciela magistratu, który nadzorował pierwsze zgromadzenie, o zachowanie zgodne z obowiązującym prawem. Kiedy prośby te zostały całkowicie zignorowane, policjanci przystąpili do legitymowania osób z niezgłoszonego wcześniej zgromadzenia - informuje podinsp. Agnieszka Żyłka.
W oświadczeniu wydanym przez policję czytamy, że 21-letnia kobieta miała używać wobec policjantów wulgaryzmów i jednego z nich uderzyć w twarz.
- Kilka minut później, przebiegające dotąd w spokojnej atmosferze czynności przerwała jedna z uczestniczek zgromadzenia, która zaczęła używać wobec policjantów wulgaryzmów, a następnie uderzyła jednego z nich pięścią w twarz i zaczęła go kopać. Ponadto trzykrotnie kopnęła innego policjanta. Mundurowi natychmiast zareagowali i zatrzymali kobietę - dodaje rzecznik prasowa.
Jak podkreślają jednak osoby, które uczestniczyły w kontrmanifestacji, zatrzymana kobieta ma problemy zdrowotne. Ich zdaniem interwencja policji była zbyt brutalna. Podkreślają, że kobieta nie byłaby w stanie uderzyć policjanta.
- Niewspółmierna do sytuacji akcja policji. Jedna dziewczyna, a ciagnęło i szarpało ją ośmiu policjantów. Pytanie jest takie: Gdyby to nie byla młoda, krucha dziewczyna tylko wielgachny kark, czy policja tez by sie na niego rzuciła? Czy udawała ze nic sie nie stało? Bo tak uczy nas doświadczenie - wskazuje jedna z uczestniczek manifestacji.
21-latka została doprowadzona do komisariatu, gdzie w obecności obrońcy wykonano z nią czynności procesowe. Przedstawiono jej zarzuty stosowania przemocy wobec dwóch funkcjonariuszy policji oraz ich znieważenia.
- Kobieta zrozumiała zarzuty, nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Czynności w tej sprawie trwają. Przesłuchiwani są m.in. świadkowie zdarzenia - podsumowuje katowicka policja.
Podejrzanej, za popełnione przestępstwa, grozi kara do 3 lat więzienia.
Na zamieszczonym nagraniu widać interwencję policjantów wobec zatrzymanej kobiety. Nie widać samej próby legitymowania zgromadzonych osób przez policjantów oraz incydentu, o którym mówi policja.
Źródło: Materiał nadesłany
Zobacz też na YouTube:
Komentarze