post image
Ireneusz Stajer Spotkanie zorganizował europoseł Łukasz Kohut z Rybnika

Była mowa o długiej historii śląskiej tożsamości. Eksperci podkreślali jej obecność w kulturze i sztuce. Opowiedzieli jak sami odkrywali w sobie śląskość. Pojawiły się konkretne argumenty prawne na rzecz uznania śląskiej godki za odrębny język. 

Prowadzący spotkanie europoseł Łukasz Kohut zapowiedział złożenie w Parlamencie Europejskim projektu rezolucji wzywającej polskie państwo i Komisję Europejską do uznania języka śląskiego. 

- My sōm sam u sia. Godalimy, godōmy i bydymy godać! To je zoca godać po ślonsku, my som tajlom Skuplowanej Ojropy i som my w prawie do noszej godki tak doma, we amtach jak i we szulach dlo noszych bajtli! - mówił czystą śląszczyzną.

- Ślązacy musieli ukrywać swój język. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku nasi przodkowie – w tym moja babcia Irena - byli w szkole karani za jego używanie – zaznaczył. - Język śląski zagościł na deskach teatralnych. W języku śląskim wykonywane są także utwory muzyczne. Pojawiły się reklamy. Śląski jest możliwy do wybrania w telefonach firmy Samsung, ale także na portalu Facebook – argumentował.

- I chcę, żeby coś tutaj mocno wybrzmiało - tożsamość śląska nie jest w kontrze z polską, czy jakąkolwiek inną. Jest po prostu inna. Bierze się z innej historii. Ma inne źródła. I jak dwie rzeki, jak Wisła i Odra, są one obok siebie, a nie przeciwko sobie – wyjaśnił Lukasz Kohut.

Mówił, że przez cztery kadencje polskiego parlamentu, stale prowadzony był co najmniej jeden projekt zgłoszony przez górnośląskich posłów. Każdorazowo jednak, bez względu na aktualnie rządzącą opcję polityczną, projekty były odrzucane przez polski parlament.

- Dzisiaj jest ostatni moment, aby uratować nasz język przed zniknięciem. Sami tego nie zrobimy. To przede wszystkim obowiązek Polski - państwa, którego jesteśmy obywatelami. Ale to także obowiązek Europy, której jesteśmy integralną częścią - i dlatego tutaj jestem – jak ostatni Mohikanin walczący o nasze śląskie – tak bardzo europejskie dziedzictwo – wskazał.

Zapewnił, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby dalej walczyć o sprawę śląską. 

- Za dużo było spotkań kończących się na niczym. Dlatego chciałbym ogłosić, że złożę projekt rezolucji dotyczący uznania języka śląskiego – zapowiedział.

- Śląskość z pokolenia moich dziadków, czy rodziców - nawet jeżeli nie poprzedza jej głęboka refleksja - opiera się na podstawowym odruchu, w którym prości ludzie mówią: nie jesteśmy Niemcami, nie jesteśmy Polakami, jesteśmy Ślązakami. I nawet gdyby ta śląskość miała się opierać tylko na odmowie rozmycia w dwóch wielkich kulturach - to ci ludzie zasługują na uznanie ich tożsamości – podkreślił Szczepan Twardoch.

Jak zaznaczył, w śląskiej tożsamości nie ma miejsca na nacjonalizm. 

- Nie tylko dlatego, że jesteśmy narodem pozbawionym państwowości – ale dlatego, że w śląskości zawiera się kulturowa i językowa złożoność. Nie ma śląskości bez dwujęzyczności – stwierdził.

- Nasz język nie jest tylko reliktem przeszłości, który chcielibyśmy pozostawić wyłącznie ustnej tradycji i zamknąć w kulturowym skansenie. Śląski jest – jeszcze - językiem żywym, którym posługujemy się tworząc sztukę wysoką, nawiązującą do naszej historii i tradycji, a także komunikując się przy użyciu nowoczesnych  narzędzi – mówiła prof. Małgorzata Myśliwiec.

- Kiedy jako Rzecznik Praw Obywatelskich bywałem na Śląsku, zawsze mnie pytano o to, czy opowiem się za prawami mniejszości śląskiej. Miałem wrażenie, że to nie tylko głos działaczy, ale zwyczajnych ludzi, którzy mają potrzebę by ich tożsamość została uwzględniona – wspomniał prof. Adam Bodnar z SWPS Uniwersytetu Humanistyczno-społecznego, były Rzecznik Praw Obywatelskich. 

Jak wskazał, artykuł 35 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej nie oznacza, że mamy chronić wyłącznie te mniejszości, które już są uznane przez państwo polskie, ale należy się na bieżąco zastanawiać jakie prawa należałoby przyznać, tym którzy się o to upominają!
 

Komentarze

Dodaj Komentarz