Jako pierwsi pojawili się na miejscu pożaru sierżanci: Wojciech Sitko i Karol Wolny
Jako pierwsi pojawili się na miejscu pożaru sierżanci: Wojciech Sitko i Karol Wolny

31 stycznia, po g. 17 dyżurny z komisariatu w Boguszowicach otrzymał zgłoszenie o pożarze w jednym z mieszkań przy Patriotów w Rybniku. Świadek słyszał, jak ktoś krzyczy z okna, że nie może wyjść z mieszkania i potrzebuje pomocy.

- Policjanci zastali na klatce schodowej zaniepokojonych mieszkańców bloku. Poinformowali oni, że w mieszkaniu mogą znajdować się jakieś osoby. Z lokum wydobywał się dym – relacjonuje asp. Bogusława Kobeszko, rzeczniczka rybnickiej policji.

Mundurowi wyważyli drzwi i wyprowadzili dziewczynki na zewnątrz. Potem ugasili pożar, który na szczęście nie zdążył się na dobre rozprzestrzenić. Ocalone siostry zostały zabrane przez zespół pogotowia ratunkowego do szpitala. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Śledczy wyjaśniają okoliczności i przyczyny pożaru. Ci policjanci, wyciągnęli z zadymionego mieszkania zagrożone dziewczynki

Komentarze

Dodaj komentarz