Po pucharowej porażce z ekstraklasową Wartą Poznań, piłkarze z Jastrzębia wybrali się w daleką podróż nad morze, aby powalczyć o ligowe punkty z Kotwicą Kołobrzeg. Jastrzębianie w pierwszych ośmiu kolejkach zanotowali trzy zwycięstwa, tyle samo remisów, a dwukrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali.
W I połowie sobotniego meczu rywalizacja była dość wyrównany, żadnej z ekip nie udało się zdobyć bramki i obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron mecz nadal żadnej z ekip nie udało się zdominować wydarzeń na boisku. To jednak miejscowi cieszyli się z gola. W 68. minucie na placu gry pojawił się Bojas i już chwilę później cieszył się z gola, po składnej akcji Kotwicy. Jastrzębianie starali się odrobić straty, ale brakowało spokoju pod bramką rywala i szczęścia. Podopiecznym Kurdziela udało się trafić do siatki, ale sędziowie dopatrzyli się w tej sytuacji pozycji spalonej u jednego gracza GKS-u. Ostatecznie więc to lider z Kołobrzegu dopisał sobie w tabeli trzy punkty.
Jastrzębianie kolejny mecz rozegrają w piątek, 9 września ze Stomilem Olsztyn. Początek tego spotkania o godz. 18.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Mateusz Słodowy, obrońca GKS-u
Gramy dobry mecz, ale nie zdobywamy punktów i to jest w tym wszystkim najgorsze. Śmiało można powiedzieć, że to było jedno z naszych lepszych spotkań w tym sezonie, ale w zbyt łatwy, wręcz juniorski sposób tracimy bramkę w momencie, kiedy dominujemy na murawie. Później staraliśmy się wyrównać, co niestety się nie udało. Najbardziej nas boli, że tego gola straciliśmy w momencie, kiedy osiągnęliśmy przewagę. W pierwszej minucie od razu dostaliśmy gonga na obudzenie, z którego na szczęście nie padł gol, a potem było już tylko lepiej. Niestety, potwierdziła się zasada, że jeśli nie dasz, to dostaniesz i wyjeżdżamy z Kołobrzegu, z miasta lidera, bez punktów, chociaż mogliśmy wracać z trzema. (gksjastrzebie.com)
Kotwica Kołobrzeg – GKS Jastrzębie 1:0 (0:0)
Bramka: Jakub Bojas (69.)
GKS: Grzegorz Drazik - Dominik Klimkiewicz (71. Remigiusz Borkała), Mateusz Słodowy, Przemysław Lech, Kamil Jadach (71. Natan Wysiński), Farid Ali, Dariusz Kamiński (85. Salvador Pryka), Szymon Gołuch, Daniel Stanclik, Bartosz Boruń, Yevgeniy Zakharchenko.
Komentarze